Złombol 2015. Z Rzeszowa wyjechało pięć załóg

Złombol to rajd charytatywny, biorą w nim udział tylko samochody, wyprodukowane w czasach komunizmu, w Krajach Demokracji Ludowej.

Wyjeżdżają jutro z Katowic, a mają dojechać w Alpy 18 sierpnia.

- To wyjątkowo trudna edycja! Mimo dystansu, który jest krótszy od dotychczas pokonywanych, oczekujemy olbrzymich wyzwań, szczególnie wobec sprzętu. Spędzimy dwa pełne dni na najtrudniejszych trasach i przełęczach w Europie - mówią organizatorzy - Po zwiedzeniu Wiednia, pływaniu w pięknym jeziorze Bodeńskim i przejechaniu Liechtensteinu czekają na nas dwa pokręcone dni na alpejskich drogach! Po drodze będziemy nocowali nad najgłębszym jeziorem Alp, Lago di Como. Będziemy mieli dość zjazdów, podjazdów, przegrzanych silników oraz hamulców, ale nie niesamowitych widoków. Będziemy spoceni od redukowania biegów do jedynki....a to dopiero początek, bo na finał 9. edycji czeka na nas królowa wszystkich przełęczy, również zwana królowa Alp....przełęcz Passo del Stelvio!

Z Rzeszowa jedzie m.in. Sylwia Wołoszyn i Patryk Malewicz. Jada 27-letnia ładą, autem produkcji rosyjskiej.

- To jest akcja charytatywna o nazwie Złombol - mówi pan Patryk. - W tym roku przypada już IX edycja tego rajdu charytatywnego. Patronatem całego przedsięwzięcia jest Fundacja Nasz Śląsk, i chodzi tutaj głównie o wspieranie dzieci z domów dziecka, przez organizowanie dla nich różnego rodzaju wyjazdów letnich, zakupy potrzebnego sprzętu, remonty w domach dziecka. Sama fundacja działa głównie na Śląsku i pieniądze, które my zbierzemy od darczyńców i sponsorów, są przez tę fundację rozdzielane pomiędzy domy dziecka. To jest bardzo szlachetna akcja, z której korzyść mają głównie dzieci, ale i my uczestnicy też, bo przecież możemy pomóc.

A pani Sylwia dodaje: - Zaczęło się to wszystko w 2007 roku. Wtedy w takim rajdzie jechało dwa samochody. A potem coraz więcej załóg zaczęło się dołączać. To ludzie z całej Polski.