Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złów "taaaką rybę" i wypuść z powrotem do wody

Norbert Ziętal
Na łowisku Stary San w Hurku można złowić przede wszystkim karpie, amury i szczupaki (na fot jeden z okazów).
Na łowisku Stary San w Hurku można złowić przede wszystkim karpie, amury i szczupaki (na fot jeden z okazów). Archiwum
- Wędkarstwo jest niezwykle pociągającym hobby. I staje się coraz bardziej popularne. Można odpocząć z dala od zgiełku miejskiego. Pasjonujące jest również samo złowienie ryby, przechytrzenie jej. Jest wiele technik i metod łowienia - mówi Józef Jaroch, właściciel Łowiska Specjalnego "Stary San" w Hurku koło Przemyśla. Wędkarzem jest ponad 40 lat, zaczynał jako mały chłopiec.

Obiekt powstał w starorzeczu Sanu. 2,5 km długości i 25 ha powierzchni. Chociaż nie cały zbiornik jest udostępniony dla wędkarzy. Ryby mają również miejsca, gdzie mogą w spokoju pływać i nie są niepokojone przez ludzi.

- Kto może się zajmować tym hobby? Praktycznie każdy. Podstawowy sprzęt na początek można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Nauczyć się też nie jest problem. Kopalnią wiedzy jest Internet, jest tam mnóstwo filmików poradniczych, funkcjonuje sporo portali. Ponadto wychodzi mnóstwo magazynów, są nawet specjalne kanały telewizyjne poświęcone tylko wędkarstwu - mówi pan Józef.

Złowioną rybę do razu się wypuszcza

Od ponad 10 lat prowadzi łowisko na Mazurach. Na jeziorze o pow. ok. 100 ha. Zarówno to, jak i nowe łowisko w Hurku, to miejsca, w których obowiązuje zasada wędkarstwa etycznego, tzw. no kill lub "złów i wypuść". Wędkarz, po złowieniu nawet największego okazu, ma obowiązek wpuścić go z powrotem do wody.

- Ryba złapana na haczyk, umiejętnie wypięta, swobodnie wróci do wody i nic się jej nie stanie. Część wędkarzy nie jest w stanie zaakceptować tych zasad, bo uważają, że to, co złowione, mogą sobie zabrać. Jednak zwolenników no kill jest coraz więcej. Także w naszym regionie, choć dość ciężko jest się ludziom do tego przekonać. Wielu chętnie widziałoby złowioną rybę na patelni - twierdzi właściciel łowiska.

Łowisko w Hurku funkcjonuje od wiosny. Wcześniej położony przy torach kolejowych teren był bardzo zaniedbany. Kompletnie zarośnięty przez dziką roślinność.

- Trochę pracy kosztowało, zanim doprowadziliśmy to do takiego stanu, jak obecnie. Ale widząc zadowolonych wędkarzy wiem, że wysiłek był tego wart - opowiada.

Łowisko zorganizowałem głównie z myślą o przyjaciołach

Wskazuje na drewniany pomost, na nabrzeżne, wygodne stanowiska dla wędkujących. Na staw można wypłynąć łódkami.
Pan Józef dodaje, że obiekt przygotował głównie z myślą o swoich przyjaciołach i znajomych, ale mogą z niego korzystać również inni wędkarze, o ile uszanują panujące tutaj zasady etycznego wędkarstwa.

Przyjeżdżają naprawdę różni ludzie. Nawet młodzież w wieku 11 czy 12 lat. Niedawno miło mi było gościć pewnego pana, który na ryby wybrał się z wnuczką. Dziewczynka nie tylko się przyglądała, ale również łowiła. Wyjmowała karpie i po 4 kg. Dla dziecka to są spore emocje - mówi pan Józef.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24