Zmieńcie im wreszcie to pieskie życie!

Kolejne władze miasta obiecują budowę schroniska z prawdziwego zdarzenia, ale przyznają, że ta inwestycja nie należy do najpilniejszych.

Miejskiemu przytulisku dla zwierząt daleko do odpowiednich standardów. Może pomieścić zaledwie kilkanaście psów.

Uczniowska pomoc

Zwierzęta całe dnie spędzają w kojcach, nic więc dziwnego, że boksy pełne są ich odchodów. Opieka weterynaryjna również pozostawia wiele do życzenia.

Niemal od samego początku istnienia przytuliska, czyli od ok. dziewięciu lat, w Dębicy nie brakuje osób, które interesują się losem przebywających w nim czworonogów. Ostatnio w pomoc zwierzętom zaangażowali się uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Wł. Jagiełły.

Karma i budy

- Młodzież organizuje zbiórki pieniędzy, za które kupujemy później karmę dla psów - mówi Anna Sokół, nauczycielka z LO. - Chcemy również zapewnić psom ciepłe budy. Liczymy, że uda się w końcu poprawić warunki, w jakich przebywają.

Odstraszają koszty i przepisy

Sprawę budowy schroniska poruszono niedawno podczas konwentu wójtów i burmistrzów z powiatu dębickiego.

- Władze chcą takie schronisko wybudować, jednak na przeszkodzie stoją wysokie koszty utrzymania i rygorystyczne unijne przepisy - mówi Jan Warzecha, sekretarz Urzędu Miasta. - Wymagane są np. przestronne wybiegi, boksy przeznaczone na kwarantannę i piec do spalania zwłok zwierząt.

Obietnica burmistrza

Słowa sekretarza potwierdza burmistrz Wolicki.

- Szukamy dobrej lokalizacji na budowę schroniska. Nie jest to może zadanie na dzisiaj, ale schronisko na pewno powstanie.

Utworzenie go planowano jeszcze za kadencji Edwarda Brzostowskiego. Chciano zbudować je na terenie byłej jednostki wojskowej. Pomysł poparł ówczesny starosta dębicki i większość wójtów gmin z powiatu. Realizacja tego zamierzenia nie doszła jednak do skutku.