Znamy szczegóły największej w Polsce rekonstrukcji wywózek na Sybir

Pociąg przyjedzie ze Skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce. Będzie ciągnął bydlęce wagony. Nimi, tak jak 70 lat temu, zostaną wywiezieni deportowani.

Widowisko będzie się składało z kilku scen. Dwie pierwsze zostaną nagrane wcześniej i w dniu rekonstrukcji odtworzone na telebimach. Będzie to wywlekanie ludzi z domów przy ul. Smolki oraz rewizja przez NKWD w jednym z mieszkań.

Następnie ludzie będą zwożeni na rampę kolejową przy ul. Mickiewicza. Na "stację" wtoczy się skład wagonów ciągnięty przez parowóz z czerwoną gwiazdą na przodzie. Zapakowani w wagony ludzie będą czekać na dowóz innych deportowanych, z podprzemyskich miejscowości. I na koniec wyjazd składu na wschód.

Będą elementy wzruszające. Jak choćby modlitwa Polaków przed zdumionymi NKWD-zistami. Będzie też scena z małym chłopcem, który przyniósł bułki dla głodujących w wagonach. Zabili go bandyci z NKWD. Zdarzenie to potwierdziło się w relacjach wielu świadków wywózek.

- Przed ułożeniem scenariusza rozmawialiśmy z wieloma osobami, które w 1940 r. faktycznie zostały wywiezione. Do pociągów byli pakowani w Przemyślu, niemal w tym samym miejscu, w którym odbędzie się rekonstrukcja - mówi Mirosław Majkowski, prezes Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "X D.O.K.", które jest jednym z organizatorów. Pozostali to Centrum Kulturalne w Przemyślu i Marszałek Województwa Podkarpackiego.

Będzie to największa rekonstrukcja wywózek na Sybir. Honorowy patronat objęli m.in. prezydent RP Lech Kaczyński, metropolita przemyski abp. Józef Michalik, ministrowie infrastruktury oraz kultury i dziedzictwa narodowego, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Rekonstrukcja odbędzie się 28 lutego (niedziela) o godz. 16.30 na rampie kolejowej przy ul. Mickiewicza w Przemyślu. Niedaleko głównego dworca PKP. Wstęp wolny.

- Cieszymy się, że jest taka inicjatywa. Dzięki temu młodzież, bo to głównie do niej adresowana jest to przedstawienie, dowie się o tragicznym losie wielu Polaków. Wiedzę o tym przekaże następnym pokoleniom. Nas, ludzi wywiezionych na Sybir, którzy mogą przekazywać ten fragment trudnej historii Polaków, jest już coraz mniej - mówi Jerzy Rożko, prezes Związku Sybiraków w Przemyślu.