Znicz nie zgaśnie

Chociaż do rozegrania pozostały jeszcze dwie kolejki i w teorii wszystko może się zdarzyć, to jednak trudno uwierzyć, że Polonia Warszawa czyli jedyny rywal w walce o zachowanie ligowego bytu przegra oba mecze, tym bardziej, że gra z Unią Tarnów.

Prezes nie pęka

- Spokojnie - mówi Roman Śliwiński, prezes Znicza.

- Nie udało się utrzymać, ale to nie znaczy, że nie będzie już koszykówki. Po pierwsze czekamy do końca rozgrywek. Po drugie po sezonie zbiera się zarząd, wtedy zrobimy podsumowanie. Nie zamierzamy się poddawać. W tym momencie gramy w I lidze i zrobimy wszystko, by po roku znowu wrócić na parkiety ekstraklasy. Zapłaciliśmy frycowe, popełnialiśmy błędy, ale nauka kosztuje, nabraliśmy doświadczenia. Powtarzam, poczekajmy do końca - podkreśla sternik jarosławskiego klubu.

Nie da się jednak ukryć, że atmosfera wyraźnie się popsuła, a niektórzy spekulują nawet o rezygnacji prezesa Śliwińskiego.

- Będzie Walne Zgromadzenie, będą wybory, jeśli zostanę zaakceptowany na kolejną kadencję, to nadal będę pełnił tę funkcję - wyjaśnia szef Znicza.

To nie pogrzeb

- Bijemy się w piersi, bo zawiedliśmy. Na pewno wina jest po naszej stronie. Fatalnie zaczęliśmy play-out. Nie twierdzę, że pierwsza porażka z Kotwicą przesądziła sprawę, ale wydaje się, że niektórzy z nas po prostu się podłamali. Są jeszcze dwa mecze, chcemy je wygrać dla kibiców i dla siebie, a co będzie dalej nie wiem. Mam nadzieję, że to nie będzie pogrzebanie jarosławskiej koszykówki - mówi Tomasz Przewrocki.

Jutro nasz zespół zagra u siebie z AZS-em Koszalin , w tym samym czasie Polonia podejmować będzie tarnowską Unię. Sezon zakończy się w sobotę. Znicz zagra w Tarnowie, a Polonia w Gdyni.