Zwlekanie przez władze ukraińskie z poinformowaniem strony polskiej o katastrofie i wycieku z wykolejonych wagonów zabójczego fosforu rzuca cień na nasze dobrosąsiedzkie stosunki. Być może Ukraińcy błędnie uznali, że nic wielkiego się nie stało. A być może ich służby ratownicze nie są przygotowane do działania w sytuacjach kryzysowych.
Trudno też uciec od skojarzenia, że w tej konkretnej sytuacji władze wolnej Ukrainy zachowały się podobnie jak reżim radziecki przed 21 laty. Gdy chmura radioaktywnego pyłu, wydobywającego się z płonącego reaktora w Czarnobylu, zagrażała mieszkańcom Polski i krajów skandynawskich, oficjalne czynniki milczały. Nie padło nawet słowo ostrzeżenia.
Skala obu katastrof jest nieporównywalna, jednak ukraińska polityka informacyjna, a właściwie jej brak, budzi najwyższy niepokój. Co się stanie, gdy tuż za naszą wschodnią granicą dojdzie do o wiele poważniejszej w skutkach katastrofy? Czy wówczas też dowiemy się o zagrożeniu za późno? I czy w ogóle się dowiemy?
Odpowiedzi na te pytania musi szybko wyegzekwować od strony ukraińskiej polska dyplomacja. Nie da się żyć po przyjacielsku z sąsiadem, któremu trudno zaufać i u którego nie wiadomo co się dzieje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?