Znów podzielą hutę

Przez blisko dwa lata trwały negocjacje z rządem, na temat włączenia HSW do "Bumaru". Jest to znany na świecie koncern, który produkuje i handluje bronią. Obecność w nim chwali sobie np. "Dezamet" z Nowej Dęby. Huta też miała obiecane przyjęcie do "Bumaru", po pomyślnie przeprowadzonej restrukturyzacji firmy. Powinna się ona zakończyć jesienią tego roku. Od roku przyszłego, HSW mogłaby przyłączyć się do "Bumaru".

Rząd nie widzi huty

Tymczasem pod koniec kwietnia, związkowcy dowiedzieli się, że rząd ma nowy program restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego. Promuje go wiceminister Paweł Poncyliusz, ten sam, który do niedawna restrukturyzował górnictwo. Wynika z niego, że do "Bumaru" zostanie włączona tylko jedna spółka HSW - Centrum Produkcji Wojskowej, i to nie wiadomo, czy na pewno.

- To jest dla nas absolutne zaskoczenie - mówi Henryk Szostak, przewodniczący "S" w HSW. - Spada to na nas akurat wtedy, gdy nabierają kształtu zamówienia na armatohaubicę, stawiacz min czy wyrzutnię rakiet. To tak, jakby ktoś celowo ograniczał nasze możliwości produkcyjne.

Zbrojeniówka gwarantuje przyszłość

Obecność w gronie zakładów zbrojeniowych, daje spore profity. Podstawowym jest gwarancja istnienia firmy i tym samym zatrudnienia pracowników, bo państwo musi utrzymywać zakłady zbrojeniowe na wypadek wojny. To, że produkcja uzbrojenia jest rentowniejsza od wyrobów "cywilnych", jest też znaczące.

- Na razie są to tylko propozycje - uspokaja Zbigniew Nita, rzecznik prasowy HSW. - W dalszym ciągu prowadzimy negocjacje, na temat wstąpienia do "Bumaru" całej HSW, a nie tylko jednej spółki. Konkrety będą znane pod koniec roku.

Tymczasem prezes HSW jest w Wielkiej Brytanii. Rozmawia o armatohaubicy "Krab", którą HSW produkuje w oparciu o technologię brytyjską.

- Rozmowy objęte są ścisłą tajemnicą - dowiedzieliśmy się od rzecznika Nity. To znaczy tyle, że wreszcie ktoś kupi armatohaubicę.