Znów skubią pracujących na wyspach

Dotychczas polscy emigranci, po zapłaceniu podatku za granicą, musieli oddawać znaczną część swoich zarobków również fiskusowi w Polsce. Miało się to zmienić po umowie z lipca 2006 r. podpisanej między rządami Polski, Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

Spełnią obietnicę w 2007

Jej założeniem jest, aby Polacy pracujący na wyspach brytyjskich, ale nie uzyskujący przychodów w Polsce, mogli płacić podatek tylko w miejscu pracy. Z kolei ci, którzy mają jakieś przychody w Polsce, zapłacą podatek jedynie od tej kwoty, a nie sumy zarobków z Polski i zagranicy. Umowa wejdzie jednak w życie dopiero w przyszłym roku. Za zarobki w 2006 r. trzeba więc będzie znowu zapłacić podwójny podatek. Za granicą jest to kilka procent, a w Polsce, po przeliczeniu tej kwoty na złotówki, kilkanaście procent więcej.

Byłam naiwna

- Jak na warunki brytyjskie, zarabiam bardzo przeciętnie. A na podatki w Polsce będę musiała wydać prawdopodobnie kilka tysięcy złotych - mówi rozżalona Jolanta Cyrankowska z Rzeszowa.

Od kilku miesięcy opiekuje się lokatorami domów spokojnej starości pod Londynem.

- Praca nie jest lekka, a życie na wyspach sporo kosztuje - opowiada Jola. - Dlatego zaciskam pasa i zastanawiam się przed wydaniem każdego funta.

W podobnej sytuacji jest wielu rodaków. Wyjechali, aby odłożyć trochę funtów i liczyli, że dzięki nowej umowie skończy się dopłacanie fiskusowi w Polsce. Znów jednak ciężko zarobione pieniądze będą musieli oddać fiskusowi.

- Byłam bardzo naiwna wierząc, że polscy urzędnicy dotrzymają obietnicy - kwituje Jola.