Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, co słychać u lwa Simby z Głogowa Małopolskiego

Bartosz Gubernat
Lew Simba ma w tej chwili 4,5 roku. Waży 280 kg, z czego jak mówi pan Leszek, 180 kg to czysta masa mięśniowa. Jego ulubiona zabawa to strącanie z drewnianych pali olbrzymich, plastikowych beczek, ale nie zawsze ma na nią czas, bo potrafi przespać nawet 15 godzin na dobę. W słoneczne dni wyleguje się na dachu swojej groty, a kiedy ma ochotę, ryczy tak głośno, że słychać go w całym Głogowie Młp. sąsiadom podobno to nie przeszkadza.
Lew Simba ma w tej chwili 4,5 roku. Waży 280 kg, z czego jak mówi pan Leszek, 180 kg to czysta masa mięśniowa. Jego ulubiona zabawa to strącanie z drewnianych pali olbrzymich, plastikowych beczek, ale nie zawsze ma na nią czas, bo potrafi przespać nawet 15 godzin na dobę. W słoneczne dni wyleguje się na dachu swojej groty, a kiedy ma ochotę, ryczy tak głośno, że słychać go w całym Głogowie Młp. sąsiadom podobno to nie przeszkadza. Krzysztof Kapica
W przydomowym ogródku w Głogowie Młp. obok grządki z warzywami wyrosły tabliczki zakazujące wstępu. Obok nich instrukcja odłowienia... lwa.

- Wiem, że wielu ludzi puka mi do głowy. Na forach internetowych jestem obrażany i ośmieszany. Dlaczego? Bo mam lwa. Złośliwi nie mają jednak pojęcia, że gdyby nie ja, to piękne zwierzę zostałoby dawno uśpione. Przygarnąłem go z cyrku obwoźnego jako chore i ślepe maleństwo. Wydałem mnóstwo pieniędzy na leczenie i zapewnienie mu warunków, jakich nie ma w żadnym polskim cyrku. Czy to przestępstwo? - pyta Leszek Bielenda z Głogowa Młp.

Panthera leo bleyenberghi, czyli lew angolski to gatunek poważnie zagrożony wyginięciem. Charakteryzuje go jasne, piaskowe umaszczenie. Niewielkie stada na wolności żyją w zasadzie tylko w rezerwatach w Zimbabwe i Angoli. W Polsce można je podziwiać m.in. we wrocławskim zoo oraz w podrzeszowskim Głogowie Młp. Tu w domu przy ul. Fabrycznej od czterech lat mieszka Simba. Jego właściciel, Leszek Bielenda wziął go z cyrku, z myślą o wypuszczeniu na wolność. Los chciał, że życie na sawannie kot zamienił jednak na nowoczesny wybieg, wart więcej niż średniej klasy dom jednorodzinny. Okazało się, że wady genetyczne uniemożliwią mu normalne funkcjonowanie na wolności. Skoro nie mógł pojechać do Afryki, Afryka przyjechała do niego.

Cyrkowe zasady

Poza kamiennym murem z rzeźbami śmiesznych troli dom państwa Bielendów na pierwszy rzut oka nie różni się od sąsiednich zabudowań. Dopiero w głębi ogrodu, od strony zachodniej widać wysokie na ponad pięć metrów ogrodzenie z zagiętymi do środka pastuchami. Wewnątrz, obok niewysokich iglaków stoi kamienna grota zbudowana na bazie samochodowej izotermy. To tu mieszka król dżungli. - Na wniosek powiatowego lekarza weterynarii musiałem zamontować na ścianie kran, ponieważ przepisy wymagają zapewnienia dostępu do bieżącej wody. Na zewnątrz postawiliśmy dodatkowe ogrodzenie, które ma jeszcze bardziej chronić gości. Nowa barierka ma 154 cm wysokości, co uniemożliwia jej przekroczenie. Stoi na tyle daleko od ogrodzenia wybiegu, że lew nawet gdyby wystawił łapę, nie dostałby nią do gości - tłumaczy zmiany Leszek Bielenda.

Także ze względu na surowe przepisy zamontował obok wybiegu tablicę z naukowym opisem gatunku reprezentowanego przez swojego pupila. Przy wejściu powiesił sprzęt służący do odłowienia lwa w razie ucieczki.

- Jest jeszcze instrukcja postępowania w takiej sytuacji, chociaż według mnie nigdy się nie przyda, bo z tej twierdzy nie da się uciec, nawet będąc królem zwierząt - zapewnia właściciel lwa, który wchodzi do niego już tylko na kilka minut, wyłącznie rano. Jak mówi, po południu to niemożliwe, bo lew jest wówczas pobudzony i nie toleruje towarzystwa. Pan Leszek bawi się z nim tylko w kwadracie o wymiarach 6x6 metrów, ograniczonym oponami samochodowymi. - Dalej nie mam wstępu, bo to jego teren. Czy się nie boję? Nie, bo chociaż zdaję sobie sprawę z ryzyka, nie potrafię zrezygnować z tych spotkań. Kiedy wyjeżdżam, on tęskni. Nie je przez trzy, cztery dni i żałośnie mruczy czekając na mój powrót - mówi Bielenda. Z kieszeni wyciąga kołatkę. - Na wszelki wypadek mam takie dwie. W razie zagrożenia mógłbym w ten sposób odwrócić jego uwagę. W czterech miejscach na wszelki wypadek noszę przy sobie także gaz pieprzowy. Jak powiedziałem, nie boję się, ale nie jestem też głupcem - tłumaczy.

Leszek Bielenda podkreśla, że po ubiegłorocznych problemach ze zdrowiem, w tym roku Simba nie chorował ani razu. Jest pod stałą opieką weterynarzy, którzy postawili go na nogi po długotrwałej anginie, która odbiła się także na jego stawach. - Podajemy mu regularnie witaminy i minerały. To preparaty z najwyższej półki, przeznaczone dla psów i kotów. Oczywiście w przypadku lwa, w odpowiednio większej dawce. Tak więc gdy 20-kilogramowy pies dostałby dwie tabletki, Simbie dajemy ich 6-8. Regularnie badamy także jego kał. Przed sezonem dostał leki uodparniające, które chronią go przed wieloma chorobami, także wywoływanymi przez wirusy - mówi Bożena Gutkowska-Sazonow z przychodni weterynaryjnej Panda w Rzeszowie. Na jej polecenie pan Leszek zmienił kotu także dietę. Zamiast czystego mięsa, jak na samym początku, teraz Simba dostaje całe króliki z futrem, opierzone kury, ćwiartki z kurczaka i wołowinę z kośćmi. Codziennie 7 kilogramów świeżego, krwawego mięsa. - Takie pożywienie jadłby w naturze. Sierść i włosy to dla niego aminokwasy siarkowe, których potrzebuje dla zdrowia. Czyste mięso było błędem żywieniowym, który także przyczynił się do tego, że na początku chorował - mówi doktor Gutkowska-Sazonow.

Nie lada wyzwaniem będzie okiełznanie popędu seksualnego 280-kilogramowego samca, który za pół roku osiągnie dojrzałość płciową. - To normalne, że będzie szukał partnerki, ale nie biorę pod uwagę możliwości dokupienia samicy. Przecież para lwów to niemal pewne potomstwo, a ja nie mam warunków do trzymania kolejnych kotów. Skoro ja i tysiące innych mężczyzn wytrzymało w wojsku dwa lata bez dziewczyny, on też da radę - mówi Bieledna.

- Na szczęście na rynku są preparaty hormonalne, osłabiające popęd seksualny u zwierząt i będziemy mu takie środki podawać. W przeciwnym razie będzie niespokojny, a w skrajnym przypadku ryczenie w poszukiwaniu drugiej połowy może się przerodzić w chorobliwą osowiałość. Nie można do tego dopuścić - przekonuje lekarka lwa.
Wyjątkową troskę o zdrowie niecodziennego pacjenta tłumaczy także względami praktycznymi i logistycznymi. - W tej chwili nie byłoby nawet możliwości zmierzenia mu temperatury, nie mówiąc już o dokładnym zaglądnięciu do paszczy. Operacja? W Rzeszowie raczej nie ma takiej możliwości. W Lublinie, gdzie był operowany został uśpiony wziewnie. My moglibyśmy to zrobić tylko przez zastrzyk. To spore ryzyko - tłumaczy weterynarz.

Niech go oglądają!

Co dalej? Leszek Bielenda jeszcze w tym roku chciał zbudować pod ziemią tunel, który połączyłby wybieg z kuloodporną szybą i wzmocnioną ścianą jego domu. Przez okno chciał oglądać lwa siedząc w salonie na kanapie. Z planów musi jednak zrezygnować, bo Simbie tunel się nie spodobał. - Zamontowałem kawałek takiego przejścia na jego wybiegu, aby sprawdzić, jak przyjmie taką nowość. W środku była zamontowana kamera. I co? I nic! Przez miesiąc ani razu nie wszedł do środka. Skoro nie ma ochoty na tunel, rezygnuję z tematu, bo nie mam zamiaru go stresować - mówi właściciel lwa.

Kuloodporne szkło wprawi natomiast w ścianach wybiegu. Zastąpi nimi trzy przęsła krat, aby goście mogli jeszcze lepiej widzieć jego pupila. Tylko trzema, bo jak mówi, nie chce zamykać lwa w terarium. - Po spełnieniu wszystkich wymogów postawionych mi przez powiatowego lekarza weterynarii zamierzam udostępnić wybieg cyrku każdemu, kto będzie chciał obejrzeć mojego lwa. Nie zamierzam pobierać opłat, bo lubię sprawiać ludziom radość. Uśmiechy szczęśliwych dzieci to najlepsza zapłata - zapewnia L. Bielenda, który rozdał do tej pory ponad 3200 kalendarzy i 80 tysięcy zdjęć ze swoim pupilem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24