Tak rósł Simba
Tak rósł Simba
Sierpień 2009
Lew ma pół roku i waży ok. 20 kg. Jest uroczym, rozbrykanym kociakiem. Lubi leżeć na kanapie w salonie pana Leszka i zjada jedno udko kurczaka. Smakuje mu też mleko.
Styczeń 2010
Simba skończył 11 miesięcy. Waży już 48 kg. Zazwyczaj jada dwa razy dziennie. W jego menu króluje wołowina i rosół. Codziennie zjada ok. 1 kg mięsa. Co ciekawe, ma jeszcze mleczne zęby.
Sierpień 2010
18-miesięczny lew osiągnął już 150 kg wagi! Zaczęła rosnąć mu grzywa, czasami próbuje ryczeć. Zjada 4 kilogramy wołowiny dziennie. Aby wejść do środka pan Leszek potrzebuje pomocy drugiej osoby.
Luty 2011
Simba ma dwa lata. Osiągnął już 200 kg wagi. Urosła mu grzywa, jego ryczenie słychać w promieniu kilkuset metrów. Zjada ok. 6 kg mięsa dziennie. Do środka wchodzi już tylko pan Leszek.
Potężny Simba k. Rzeszowa mieszka od półtora roku. Do domu Leszka Bielendy trafił z objazdowego cyrku jako czteromiesięczne kocię. Początkowo miał tu zostać tylko przez pewien czas. W jego obecności cyrkowcy nie mogli bowiem ułożyć innych lwów. Panu Leszkowi opieka nad dzikim kotem tak bardzo się jednak spodobała, że postanowił go zatrzymać.
Dziś Simba to 200-kilogramowy, piękny, zdrowy lew. Podczas gdy jeszcze pół roku temu mogliśmy do niego wejść, dzisiaj to zabronione.
- Tydzień temu pogonił nawet Remigiusza, który od początku pomagał mi się nim opiekować. Do starcia nie doszło, ale dał mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w jego grocie. Dlatego w tej chwili do środka wchodzę już tylko ja. Ale i to nie zawsze. Kiedy widzę, że ma zły humor, nie kusze losu - tłumaczy L. Bielenda.
Pamiętając, że jeszcze niedawno lew jadł udko z kurczaka i pił mleko, aż trudno uwierzyć, że dziś potrafi spałaszować 6-6 kilogramów mięsa dziennie.
- Cztery razy w tygodniu dostaje wołowinę, w pozostałe dni kurczaki lub kury. Ostatnio daję mu głównie kury, bo są bardziej tłuste. W taką pogodę gotuję mu też rosołek. Ciepły zanoszę mu pięć razy dziennie i raz w nocy - mówi L. Bielenda.
Mimo, że w ocieplonej i ogrzewanej kaloryferem grocie lew nawet w największe mrozy nie ma zimniej jak plus 7-8 stopni, niedawno przeszedł anginę. Poza antybiotykiem dostawał... Rutinoscorbin.
- Podawałem mu po sześć tabletek kilka razy dziennie. Ale jeszcze większy numer, to psykanie do gardła Tantum Verde. Najpierw się złościł, ale szybko zrozumiał, że to dla jego dobra. Dzisiaj jest już całkiem zdrowy i znowu głośno ryczy. Czytałem, że na Sawannie ryk jest słyszalny w promieniu 5-10 km. U nas to na pewno 2-3 ulice. Ale sąsiedzi się nie skarżą - śmieje się Bielenda.
Od naszej sierpniowej wizyty poważne zmiany zaszły także na wybiegu Simby. Pan Leszek podniósł ogrodzenie do 3,5 metra, zamontował zasieki odgięte do środka wybiegu. Jest także w trakcie montażu elektronicznych pastuchów. Jak mówi, wszystko po to, aby bezpieczeństwo było na poziomie nie 100, ale 150 procentowym.
- Lada dzień zacznę też przebudowę domu. Wyburzam ścianę w salonie, zamiast niej wstawię kuloodporną szybę. Simba będzie mógł dojść do niej specjalnym tunelem ze swojego wybiegu. Będziemy jeszcze bliżej siebie, tak jak na początku, kiedy leżał ze mną na kanapie. A pokój bilardowy przerobię na muzeum lwa i Afryki. Z pracami ruszam na wiosnę - zapewnia właściciel kota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak wyglądał pogrzeb męża Hanny Lis. Racewicz wystroiła się jak cesarzowa | ZDJĘCIA
- Lewandowska wcisnęła się w garniak warty majątek. Wyglądała, jakby owinięto ją firaną
- Wyśledziliśmy Barbarę Kwarc z "Klatki B". Aż przykro patrzeć, co się z nią stało
- Majka Jeżowska w straszliwej żałobie. Odeszła miłość jej życia