Zrobili targowisko za 1,3 mln zł, a kupcy mają dużo uwag

Obniżenie stołów i poprawa zamontowanych nam nimi daszków, umożliwienie dojazdu do wewnętrznej części stołów oraz remont lub budowa nowej toalety, to najważniejsze zmiany, jakie zdaniem kupców należy przeprowadzić na zmodernizowanym placu targowym w Tarnobrzegu.

Wydali 1,3 mln zł, a kupcy narzekają
- Widzi pani ile jest towaru i o wszystko trzeba znieść na ziemię, bo na stole tego nie położę - mówi pan Józef, handlujący na tarnobrzeskim targowisku. - Jeśli ja towarem zastawię przejście, to ten za mną będzie na stoły po drabinie wchodził. Dlatego o zmiany na targowisku upominamy się od początku, kiedy plac wyremontowano. Jest tylko dużo gadki i nic z tego nie ma.
Przebudowa placu targowego przy ul. Kwiatkowskiego w Tarnobrzegu pochłonęła 1,3 miliona złotych, z czego 1 mln zł do dotacja unijna. Przebudowano odwodnienie, wyremontowano budynek socjalny, rozbudowano szalet i zmodernizowano kanalizację. Nawierzchnię placu utwardzono kostką, a teren ogrodzono. Postawiono zadaszone stoiska. A wszystko po to, by w ramach realizacji projektu poprawić funkcjonalność targowiska i ułatwić pracę tym, którzy z niego korzystają.

Targowy bubel
Jednak zdaniem kupców, w trakcie projektowania targowiska nie zasięgnto ich opinii, dlatego nowe targowisko, to jeden z większych inwestycyjnych bubli w regionie.
Kupcy wskazują na wiele uchybień, jednak najistotniejsze dla nich są stoły, na których powinni eksponować towar. Powinni, bo jak pokazało życie i praktyka, stoły są zbyt wąskie i wysokie, dlatego większość skrzynek z warzywami i owocami stoi na ziemi. Poprawy wymagają daszki nad stołami, które zostały źle wyprofilowane i deszcz spływa na sprzedawców i ich towar. Zbyt wąskie przejścia między stołami uniemożliwiają dojazd samochodom z towarem. Dlatego wykorzystywane są tylko stoły po zewnętrznych stronach. Te wewnątrz stoją puste.

Poskarżyli się marszałkowi
W lutym ubiegłego roku, kupcy wspierani przez Stowarzyszenie "Moje Miasto Tarnobrzeg" napisali list do marszałka Podkarpacia, w którym wykazali, że wybudowany za unijne pieniądze plac targowy nie spełnia swojej roli, a tym samym pieniądze na przebudowę targowiska zostały źle wydatkowane.
Urzędnicy z Rzeszowa zasugerowali, że wprowadzenie zmian na targowisku jest możliwe. Jednak, aby nie naruszyć ciągłości projektu, który trwa pięć lat, to prezydent miasta powinien wyjść z wnioskiem w sprawie zmian, marszałek województwa, zdecyduje, czy zaproponowana koncepcja jest możliwa.

A czas płynie
Dopiero po 7 miesiącach na placu targowym pojawili się przedstawiciele władz miasta Tarnobrzega.
Wnioski z tego spotkania zostaną przekazane prezydentowi miasta. Warunkiem wprowadzenia zmian na placu targowym w Tarnobrzegu będzie pozytywna opinia marszałka województwa. Dariusz Kołek, przewodniczący rady miasta zapowiedział w obecności kupców, że w jeszcze w październiku pismo zawierające sugestie zmian zostanie wysłane do marszałka Podkarpacia. Odpowiedź powinna nadejść na początku listopada.