Źródełko z bakteriami

W źródełku uchodzącym za uzdrawiające, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna stwierdziła obecność bakterii grupy coli i bakterii grupy coli typu kałowego. Bakterie te mogą wywoływać zatrucia pokarmowe.
- Wkrótce pojawi się tabliczka z ostrzeżeniem o zanieczyszczeniu - powiedziała Maria Banaszkiewicz, powiatowy inspektor sanitarny w Rzeszowie. - Wysłaliśmy pismo do Nadleśnictwa Strzyżów, które jest właścicielem terenu, ale okazało się, że pismo nie dotarło. To właściciel winien umieścić ostrzeżenie.
- Nic nie wiem o zatruciu wody - stwierdziła Janina Bauer, mieszkanka Rzeszowa, która wczoraj mimo deszczowej pogody wybrała się po leczniczą wodę do Przylasku. - Wiem, że to nie tyle woda pomaga, co wiara w jej uzdrawiającą moc, ale faktem jest, że posiada ona wiele mikroelementów. Od tutejszego mieszkańca dowiedziałam się, że woda ze źródełka uzdrowiła jego bratanka z nowotworu. Dobra jest też na trawienie, nerki, układ oddechowy. Przyjeżdżam po wodę raz na dwa, trzy tygodnie. Skoro Sanepid stwierdził, że nie nadaje się do picia, to powinien ludzi ostrzec.
- Do tej pory nie było żadnej epidemii, a wodę ze źródła ludzie czerpią od kilkudziesięciu lat. Chodzi nam bardziej o profilaktyczne ostrzeżenie niż o wywoływanie sensacji - powiedziała inspektor Banaszkiewicz.

Teraz strach ją pić

Elżbieta Groszek, mieszkanka Przylasku:
Woda słynie z uzdrawiających właściwości. Zawiera wiele mikroelementów. Porównywana jest do tej z Lourdes. Codziennie przyjeżdża po nią kilkadziesiąt osób, a latem do źródła zajeżdżają całe wycieczki. Teraz strach ją pić. Nie wiem, skąd tam się mogły wziąć takie zanieczyszczenia, skoro w najbliższym sąsiedztwie nie ma żadnych gospodarstw. Czyżby ktoś specjalnie ją zatruł?