Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zupa nie dla wszystkich

KRZYSZTOF POTACZAŁA
Od stycznia szkolne stołówki nie znikną, ale liczba dożywianych uczniów może się zmniejszyć).
Od stycznia szkolne stołówki nie znikną, ale liczba dożywianych uczniów może się zmniejszyć). KRZYSZTOF POTACZAŁA
BIESZCZADY. Już wkrótce Polska znów usłyszy o głodnych bieszczadzkich dzieciach - rząd chce od stycznia ograniczyć wydatki na dożywianie uczniów. Obowiązek finansowania obiadów niemal w całości spadnie na samorządy. Kosztem wydatków na oświatę lub inwestycje.

Związek Bieszczadzkich Gmin Pogranicza przystąpił do walki o dodatkowe pieniądze natychmiast po otrzymaniu informacji z resortu gospodarki, pracy i polityki społecznej o zmniejszeniu funduszy na dożywianie. - Protestujemy przeciwko takiemu traktowaniu dzieci - mówi Henryk Sułuja, szef Związku. - Próba pozbawienia najmłodszych ciepłych posiłków wymyka się ocenie moralnej i stanowi o stosunku państwa do swych obywateli. Nie możemy przyglądać się temu bezczynnie.
Także dlatego, że gminy będą musiały w 2004 r. dwukrotnie zwiększyć wydatki na dożywianie uczniów. - Zawsze pomagaliśmy w miarę możliwości finansowych, ale nie możemy wziąć na siebie aż tak dużych zobowiązań - tłumaczą wójtowie i burmistrzowie. - Budżet nie jest gumowy, nie rozciągnie się, a będziemy musieli ograniczyć fundusze na zaplanowane już inwestycje oraz na rozwój oświaty.

W tym roku w sześciu bieszczadzkich gminach (nie licząc Leska) dożywianiem objętych jest 2 877 uczniów. 176 018 zł to pieniądze własne gmin. Dotacja Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego wynosi 357 400 zł. Od przyszłego roku wszystkie te liczby ulegną zmniejszeniu.

ZBGP zaapelował do władz województwa podkarpackiego, ministra Jerzego Hausnera i parlamentarzystów, by nie dopuścili do zmniejszenia rządowej dotacji na dożywianie dzieci w szkołach: "Gorący posiłek podany dziecku w szkole bywa najczęściej jedynym w ciągu dnia, jaki dziecko spożywa. W sezonie zimowym, przy słabym skomunikowaniu i odśnieżaniu dróg, dzieci długo oczekują na przystankach na przewóz, a niektóre zmuszone są dodatkowo pokonywać pieszo kilkukilometrowe odcinki z osad leśnych do szkół".
Zdaniem Związku, rząd nie może stosować prostej arytmetyki przy rozdziale pieniędzy i przykładać kryteriów tego rozdziału obowiązujących na innych terenach Polski do bieszczadzkich realiów.
PS. O tym problemie pisaliśmy też we wtorkowym wydaniu 'nowin".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24