Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Blamaż polskich żużlowców! Czy Rafał Dobrucki zawalił sprawę?

Piotr Olkowicz
Bartosz Zmarzlik był jednym z najlepszych zawodników "Speedway of Nations" w duńskim Vojens
Bartosz Zmarzlik był jednym z najlepszych zawodników "Speedway of Nations" w duńskim Vojens Adam Jastrzębowski
Blamażem zakończył się występ polskiej reprezentacji podczas finału Speedway of Nations na uwieńczenie żużlowego mundialu rozgrywanego w duńskim Vojens. Nasze trio zakończyło zmagania na szóstym miejscu wyprzedzając jedynie stosunkowo egzotyczną w tym towarzystwie Finlandię.

Kiedy polskim młodzieżowcom udało się zagwarantować złoty medal podczas rozgrywanego dzień wcześniej finału tzw. SON 2 wydawało się, że krzątający się wokół przetrzebionej kadry seniorzy zbierają brakujące dane względem środowego, nie do końca perfekcyjnego występu w półfinale. Nie wiadomo tak naprawdę do końca na ile sobotnie perturbacje pogodowe wpłynęły na postawę biało-czerwonych, aczkolwiek zerkając na ich żużlowe cv i faktyczną przewagę w pewnych obszarach, błądzić absolutnie nie mieli prawa. Tym bardziej końcowy rezultat naszej kadry należy zdecydowanie bardziej przeanalizować niż po prostu systemowo krytykować.

Co by było, gdyby...

Co nie tak zrobił trener Rafał Dobrucki? Bo to na jego barki w pierwszej kolejności spada katastrofalny rezultat uzyskany w Vojens. Był w centrum wydarzeń, działał według wcześniej nakreślonego planu, realizował koncepcję jaką uznał za optymalną, lecz ta nie wypaliła. Dziś znając skutki możemy się jedynie pozastanawiać co by było, gdyby… Co mógł lub powinien zrobić inaczej?
Znamienne pozostają słowa komentarza Macieja Janowskiego, który stwierdził, że „wyjeżdżamy z tego finału w Vojens i niewiele wiemy…” Reprezentanci Polski powinni pamiętać, że na tamtejszym owalu czeka ich jeszcze w tym sezonie występ w rundzie SGP. Położyć się nie położą, ale poza Bartoszem Zmarzlikiem, który w finałowych zmaganiach zdobył 20 punktów pamiętajmy, że sam Zmarzlik tego SON-u wygrać nie mógł.
Pojawiają się reminiscencje koncepcji dotyczącej możliwości zamieniania Janowskiego na głodnego reprezentacyjnej chwały Dominika Kuberę. Dziś jak najbardziej uprawnione. Innym rezerwowym był na SON Janusz Kołodziej ,lecz patrząc na jego często nie najlepsze starty, i brak większych perspektyw na możliwości wyprzedzania na dystansie raczej w Danii by się nie sprawdził. Na ten moment sezonu, w co raczej trudno uwierzyć, ale jedynym reprezentantem, który w zaistniałych okolicznościach mógłby zmienić jakościowo siłę naszej kadry był Kacper Woryna. Post factum łatwo gdybać, ale kto wie medal jakiego kruszcu przywieźliby z Danii przedstawiciele naszej Narodowej, gdyby zaszczytu wyjazdu na tor w Vojens dostąpili nieco bardziej głodni międzynarodowych zaszczytów ludzie z drugiej linii…

Rewelacyjni The Aussies

Złoto dla Australii. Złożyło się epicko bowiem ostatni tytuł drużynowy zdobyli 20 lat temu, kiedy udało im się obronić w Peterborough palmę pierwszeństwa po inauguracyjnej edycji Drużynowego Pucharu Świata rozegranej we Wrocławiu.
Na straży wstrzemięźliwości swoich podopiecznych musiał stać menadżer Mark Lemon, bowiem kiedy powtórzony został start do biegu 12. przeciw duetowi Duńczyków, Max Fricke tak zapamiętale kopał i ubijał koleiny na starcie będąc bez motocykla, że popularny "Cytryna” musiał podbiec do niego na pola startowe i przypomnieć, że bez motocykla punktów zdobywać się nie da. Ostatecznie Fricke dostał motocykl, ledwie kilka sekund przed czasem, ale jego grzebanie w ziemi na nic się zdało, bo w tej gonitwie nie zapunktował.
Zdecydowanie bardziej rezolutny był w kolejnych wyjazdach, kiedy jego punkty dały „The Aussies” awans do wyścigu barażowego. W nim zapachniało wielkimi emocjami, kiedy Szwed Fredrik Lindgren wyprzedził rzeczonego Fricke’a, a do tego samego (co mogło dać Szwedom awans do wielkiego finału) sposobił się rewelacyjny w pierwszej fazie zmagań Oliver Berntzon. Upadek, po którym klął niemiłosiernie wydarzył się jednak bez udziału Australijczyka. Inwektywy były jedynie oznaką bezsilności wobec braku możliwości zdobycia w tych zawodach czegoś więcej niż brązu.

Nie ta bajka

„Ozziki” stanęły na starcie wobec konieczności rozstrzygnięcia złota w ramach Wspólnoty Narodów Commonwealthu przeciw zwycięzcom turnieju zasadniczego z rubieży bliższych Londynowi, choć to nie miało już większego znaczenia. Start Fricke’a, a zwłaszcza Jacka Holdera nie pozostawił Brytyjczykom najmniejszych złudzeń.
Dla Australijczyków to złoto to zapłata za to, że ich reprezentanci wolą każdego tygodnia zmagać się na trudnych technicznie torach ligi angielskiej niż zarabiać kilka koron więcej w rozgrywkach ligi szwedzkiej.
Na koniec jeszcze znamienne przemyślenia trenera Dobruckiego, który podsumowując fatalny wynik w Vojens stwierdził, że jego podopieczni nie poradzili sobie z warunkami torowymi i choć wydawało się, że dzięki zakończonych złotem zmaganiom juniorskim coś zostało znalezione, w finale kadra wróciła do punktu „0” i, że byliśmy nie w tej bajce co trzeba.
W odróżnieniu od Dobruckiego swoją przygodę z kadrą kończy menadżer Danii, legendarny Hans Nielsen. Kto wie w jakich nastrojach pożegnanie by się odbywało, gdyby na zakończenie zmagań w starciu z Polakami w banalnej sytuacji nie upadł Leon Madsen. Miejscowi stracili wówczas szansę na udział w barażu, choć najbardziej kosztowała ich wcześniejsza podwójna porażka z sąsiadami ze Szwecji. Jeśli ma wpłynąć to w sposób łagodząco na wynik osiągnięty przez naszą reprezentację, pamiętajmy, że miejscowi medalu również nie powąchali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Żużel. Blamaż polskich żużlowców! Czy Rafał Dobrucki zawalił sprawę? - Sportowy24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24