Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Braterski pojedynek

mb
Marek Dybaś
Intar Ostrów chce do ekstraligi. Marma Polskie Folie Rzeszów ma takie same apetyty. Ostrowianie wygrali wszystkie mecze i są liderem, rzeszowianie mają na koncie porażkę z Marsem Gorzów i plasują się za plecami Intaru. W niedzielę w Ostrowie oba zespoły zmierzą się ze sobą. To hit sezonu.

Rywale wytaczają najcięższe działa. Intar ma skład jak się patrzy i nie zawodzi. Jaka jest Marma, każdy widzi. Nie wszyscy zawodnicy spełniają pokładane w nich nadzieje, zwłaszcza Karol Baran i Dariusz Śledź. To jest chyba największe zmartwienie trenera Janusza Stachyry.

Wymiana łańcuszków

- Nie zamierzamy pękać nigdzie i przed nikim. Jedziemy do Ostrowa ostro powalczyć o korzystny wynik - zapowiada Stachyra. - Nasza drużyna zawsze na ostrowieckim torze pokazywała się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że pech w postaci defektów motocykli, już raz na zawsze nas opuścił. Wymieniliśmy felerną partię łańcuszków i założyliśmy nowe. Urywające się łańcuszki nie mogą wpływać na opinie, że dysponujemy bardzo dobrym sprzętem. W piątek przeprowadzimy na naszym torze trening. Wezmą w nim udział wszyscy zawodnicy krajowi, łącznie z Karolem Baranem, który pojechał do Anglii na kolejny mecz.
Trener Stachyra przebudował skład, głównie pod tym kątem, aby wzmocnić parę, która wystartuje w dwunastym wyścigu.
Pikanterii meczowi dodaje fakt, że przeciwko sobie ścigać się będą bracia - Mikael Max (Marma) i Peter Karlsson (Intar). Obaj prezentują wysoką formę, co potwierdzają osiągane przez nich wyniki nie tylko na polskich, ale także angielskich i szwedzkich torach. Dla żużlowców takie pojedynki, to chleb powszedni, podchodzą do nich spokojnie, ale bez wątpienia wyniki tych potyczek będą miały dla losów spotkania ogromne znaczenie. Mikael z Peterem bardzo się lubią, wymieniają uwagi, ale na torze walczą o każdy centymetr.
Ostrowianie, którzy nie ukrywają optymizmu przed niedzielna potyczką z Marmą, w ramach przygotowań rozegrają w piątek sparing z Polonia Bydgoszcz.

Przede wszystkim zwycięstwo

KSŻ Krosno ma o niebo łatwiejsze zadanie w tę niedzielę. Jeździ u siebie i to z Kolejarzem Opole - outsiderem. Opolanie w tym sezonie nie zdobyli ani jednego punktu. Krośnianie mają ich dwa (za zwycięstwo z TŻ Lublin). Kolejarze mają świadomość, że jak staną także na stacji Krosno, to prognozy o tym, że są kandydatem numer 1 do spadku jeszcze bardziej się uprawomocnią. Dlatego z Opola donoszą o dużej mobilizacji miejscowej drużyny. W Krośnie nikt na łatwą przeprawę nie liczy, dlatego też zawodnicy otrzymali zadanie wyjątkowo starannego przygotowania się do tej potyczki.
- Nie można absolutnie niczego zaniedbać. Przede wszystkim, musimy wygrać. To jest podstawa. Po drugie trzeba się ze wszystkich sił starać zwyciężyć, jak najwyżej, aby w perspektywie rewanżu mieć w zapasie, jak najwięcej punktów - wykłada kawę na ławę Andrzej Maroszek, trener "wilków". - Pojedziemy z Matejem Ferjanem.
Żaden z żużlowców KSŻ nie jest pewny czy wystartuje. Nawet Łukasz Golonka chwalony ostatnio przez szkoleniowca na pytanie, czy pojedzie z kolejarzami, wzrusza ramionami i mówi "nie wiem; nikt nie wie".
Najważniejsze, aby w niedzielę wygrać! Na sukces czeka całe Krosno. Powinno być o niego łatwiej, bo opolanie wystąpią w krajowym składzie. Bohumil Brhel startuje we Lwowie, a starania o pilne zakontraktowanie jego zmiennika spaliły na panewce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24