Żużel: Brhel nie jedzie na Grand Prix

Na laserową kurację do Anglii wylatuje w niedzielę Piotr Winiarz, który w piątek doznał takiego samego urazu. Pech nie opuszcza w tym roku żużlowców Jasolu...

Jeden z siedmiu

Brhel jest siódmym reprezentantem I-ligowca znad Wisłoka, który będzie musiał pauzować z powodu upadku na torze. Wcześniej poszkodowani zostali Rafał Wilk, Rafał Trojanowski, Maciej Kuciapa, Paweł Miesiąc, Marian Micał i wspomniany Winiarz.
Czech doznał kontuzji podczas wtorkowego, zaległego meczu szwedzkiej "eliteserien" pomiędzy Kaparną i Valsarną (52:44). Stało się to w pierwszym wyścigu, z udziałem m.in. Rafała Dobruckiego. Wczoraj "Bob" o wypadku poinformował kierownictwo sekcji żużlowej. Stwierdził, że z powodu kontuzji na pewno nie wystartuje w sobotniej Grand Prix Słowenii w Krsko. Kontuzja przekreśla także udział Czecha w najbliższym meczu ligowym Jasolu (13 lipca w Gorzowie ze Stalą).

Ozdrowieńczy laser

W tym czasie, kiedy Jasol, w mocno osłabionym składzie, będzie jeździć w Gorzowie, Piotr Winiarz będzie w drodze do angielskiego Ipswich, gdzie w znanej polskim sportowcom klinice doktora Simpsona, będzie leczony laserem. Takie zabiegi znacznie przyspieszają proces zdrowienia. - Piotrek ma już wykupiony bilet na samolot. W Ipswich przebywać będzie przez tydzień. 20 lipca odbierzemy go z Okęcia. Jest prawdopodobne, że tego samego dnia wystąpi w meczu ligowym z Kolejarzem Rawicz - powiedział Ryszard Romaniak, menedżer sekcji żużlowej Jasolu.
Ponieważ koszty wyjazdu zawodnika do Anglii są dosyć duże (ponad 10 tys. zł), kierownictwo sekcji zwraca się do sympatyków żużla o finansowe wsparcie. Zainteresowani proszeni są o kontakt z sekcją.