Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy z Rzeszowa przegrali walkowerem 0:40. Powód - zdaniem sędziego i jury zawodów - nieregulaminowy tor. Trener Widera mówi, że ma dość

bell
Analiza nawierzchni w drugim łuku
Analiza nawierzchni w drugim łuku Krzysztof Łokaj
Nie odbył się zaplanowany na niedzielę na godzinę 12 hitowy mecz mecz 2. ligi żużlowej pomiędzy 7R Stolaro Stal Rzeszów i niepokonanym liderem OK Bedmet Kolejarzem Opole. Sędzia Jerzy Najwer przyznał drużynie gości walkower 40:0. To incydentalny taki przypadek w całej 70-letniej historii rzeszowskiego żużla z kilkoma znakami zapytania.

Blisko 3000 kibiców, którzy przyszli na Stadion Miejski "Stal" przeżyło ogromne rozczarowanie, bo miał to być pierwszy pojedynek rzeszowskiej drużyny w tym sezonie na domowym torze, w dodatku z liderem, spodziewano się emocjonującego widowiska.

Spotkanie miało się rozpocząć o godzinie 12, ale ze względu na - jak to określono - nieregulaminowy tor przesunięto go na godzinę 13. Wcześniej w drugim łuku trwały prace przy nawierzchni, bo właśnie w tym miejscu była nieregulaminowa. Zawodnicy obu zespołów przeszli się po torze - gospodarze byli ubrani w kombinezony, zespół z Opola był w strojach sportowych, co spotkało się z nieprzychylną reakcją trybun.

O godzinie 13, po spotkaniu z obiema drużynami i naradzie jury zawodów w składzie: sędzia, komisarz i przewodniczący jury, zapadła decyzja, że mecz się nie odbędzie i Kolejarz otrzyma walkower 40:0. Ponieważ z wysokości trybun tor wydawał się być równy na całej długości i szerokości, kibice w dość spontaniczny sposób wyrażali swoje niezadowolenie z ogłoszonej decyzji.

Decyzja została podjęta, ale wiele wątpliwości i znaków zapytania pozostało. Zwłaszcza, że była słoneczna pogoda. Oto kilka opinii, które udało nam się zabrać na stadionie:

Michał Widera, trener rzeszowskiej drużyny: Jestem zdruzgotany
- Jestem załamany tą sytuacją. Byłem tu o szóstej rano. O 8.15 jury powiedziało, że tor jest w porządku, wszystko jest regulaminowe. Powiedziałem, że jadę do domu się przebrać i jestem za pół godziny. Jak przyjechałem to tor był zbronowany przy krawężniku, bo taka była decyzja komisarza, który kazał toromistrzowi zbronować tor. Pogoda była "igła", nie trzeba było w ogóle toru ruszać, ewentualnie szyną a słoneczko by zrobiło robotę, albo bronujemy tor na który dosypaliśmy nawierzchni, co jest oczywiste, bo wysłaliśmy na to papiery. Uważam, że nie jest to nasza wina, że zawody nie doszły do skutku.
- Przepraszam, jeżeli o 8.15 komisja mówi, że tor jest w porządku, świeci słońce i nagle nie jest w porządku. Przedstawiłem swoje stanowisko, jutro ochłonę, ale na ten moment mam serdecznie wszystkiego dość. Taka jest moja opinia. Mam co robić w życiu, nie muszę pracować w żużlu. Moja głowa już tego nie ogarnia. Przez ostatnie 10 lat brałem udział w trzech aferach w sporcie żużlowym. Pierwsza była z Kudriaszowem, jak przewrócił się, kiedy byłem trenerem w Lublinie, druga była z gasnącymi światłami w Ostrowie i trzecia jest teraz. Przerasta mnie to już, co się w speedwayu dzieje, jestem zdruzgotany. Kropla się przelała, dla mnie jest to ciężkie do przełknięcia. Nie ma słów, które by wyraziły mój ból - zakończył Michał Widera.

Maciej Polny - przewodniczący jury zawodów: Niestety, tor nie był regulaminowy

- Tor - zgodnie z regulaminem - powinien być jednakowy na całej długości i szerokości. Tak nie było. Wejście w drugi łuk i pierwszy łuk było gąbczaste, można powiedzieć nie do jazdy. Wiele prac, wiele rozmów odbyliśmy, aby te zawody się odbyły. Organizator miał trochę czasu, aby coś z tym torem zrobić. Odbyły się też narady z zawodnikami obu zespołów, z kierownictwem. O ile zespół z Rzeszowa - nie do końca jednoznacznie - był za tym, żeby jechać, o tyle zespół z Opola był zdecydowanie przeciwny. Biorąc pod uwagę fakt, że tor jest nieregulaminowy, zawody dla zdrowia zawodników obu zespołów nie mogły się odbyć.
- Moim zdaniem jest to efekt dosypanej nowej nawierzchni, która nie jest w stanie związać się w tak krótkim czasie. Będzie problem, aby doprowadzić ten tor, tę nawierzchnię do ładu. Zawody, mimo prac, starań organizatorów, nie mogły się dzisiaj odbyć - zakończył Maciej Polny.

Hubert Łęgowik, zawodnik 7R Stolaro Stali Rzeszów: To co się stało boli nas i kibiców

Tor był rano odebrany, z tego co mówił trener wszystko było bardzo dobrze. W jednym miejscu była delikatna gąbka. Zawodnicy z Opola dojrzeli w tym powód do odwołania tego meczu, nie zgodzili się, żeby jechać. Fakt, faktem byłoby to miejsce pociągające, ale jesteśmy zawodowcami, każdy z nas już kilka lat jeździ na żużlu i wie, że jeżeli jest taki tor, to trzeba się w tam pilnować. Decyzji nie możemy już cofnąć punkty uciekają, to kolejny dla nas stracony mecz. Mocne trzy dni treningów może nie poszły na marne, bo coś już wiemy na temat tego toru. To co się stało boli nas i kibiców. Chcieliśmy się fajnie przywitać z kibicami, ze stadionem, pokazać na co nas stać, że nie jesteśmy drużyną, która dostaje łomot na wyjazdach, ale że potrafimy walczyć o punkty i fajnie się ścigać.

Oskar Polis, zawodnik OK Bedmet Kolejarza Opole: Zdrowie ważniejsze od meczu i od finansów

Stadion piękny, aż nie na drugą ligę. Zdrowie ważniejsze od meczu i od finansów. Tor zdaniem wszystkich zawodników Kolejarza i co niektórych z Rzeszowa był bardzo niebezpieczny. Szkoda było zdrowia, żeby dzisiaj jechać na siłę, lepiej było to odpuścić. Tor był przygotowany nieprawidłowo.

Rzeszowskiemu klubowi, oprócz punktu ujemnego, grożą duże kary finansowe od 50000 do 150000 zł oraz dodatkowo 50 000 zł na rzecz OK Bedmet Kolejarza Opole oraz 50 000 zł na rzecz Polskiego Związku Motorowego.

Wypada mieć nadzieję, że żużlowa centrala przyjrzy się bliżej i przeanalizuje to co się stało w tę niedzielę w Rzeszowie.

W godzinach popołudniowych w niedzielę ukazał się komunikat Zarządu RzTŻ sygnowany przez prezesa klubu Zbigniewa Prawelskiego, czytamy w nim:

"W związku z przyznaniem walkowera drużynie z Opola, Zarząd RzTŻ wyraża głębokie ubolewanie i przeprasza wszystkich za zaistniałą sytuację. Walkower był wynikiem splotu zdarzeń, na które nie mieliśmy wpływu. Czynimy starania, aby mecz został powtórzony w innym terminie".

Rzeszowski klub zwrócił się z apelem do Kolejarza Opole o rozegranie meczu w innym terminie. RzTŻ oferuje rywalom pokrycie kosztów wyjazdu na mecz, który się nie odbył oraz na spotkanie w nowym terminie. Ciekawe co na top lider z Opola?

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24