Żużlowiec Dawid Lampart do wtorku zostanie w szpitalu

- Przede wszystkim jestem mocno poobijany. Podczas wypadku, który bardzo dobrze pamiętam doznałem wstrząsu mózgu. Na szczęście, nie mam żadnych złamań. To najważniejsze. Pozostaję jednak w szpitalu do wtorku, powiedział nam wczoraj Lampart.

- Kiedy wrócę na tor? Myślę, że dopiero na mecz z Gdańskiem.

Junior zespołu znad Wisłoka został poddany szczegółowym badaniom. Oczywiście, jego start w jutrzejszym, zaległym półfinale młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski w Lublinie jest wykluczony.

- Szkoda chłopaka. Wypadek, do którego doszło w pierwszym łuku w ósmym wyścigu rzeczywiście wyglądał okropnie. Dobrze, że są dmuchane bandy, bo konsekwencje tego karambolu mogłyby być dużo poważniejsze - komentuje Jacek Ziółkowski, kierownik rzeszowskiego zespołu.

-Jesteśmy ogromnie zadowoleni z postawy obu Anglików. Lee Richardson i Chris Harris ze Startem pojechali świetnie. Korzystne jest dla nas to, że Wybrzeże wygrało z Lokomotivem. Inna sprawa, że wciąż czkawką odbija nam się porażka z Gdańskiem u siebie w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Stało się. Jedziemy dalej. Musimy w każdym meczu jechać po zwycięstwo.

Przed ekipą Marmy-Hadykówki wyjazdowy pojedynek z Lokomotivem.

- Łotysze u siebie są niesamowicie mocni. Aby liczyć na dobry wynik w Daugavpils muszą na wysokim poziomie pojechać przede wszystkim Richardson, Harris oraz Maciej Kuciapa i Rafał Okoniewski - podkreśla Ziółkowski.
Kibiców martwi także słabsza dyspozycja Mikaela Maxa, który przyznał, że w meczu ze Startem nie pojechał na zadowalającym poziomie. Może w Daugavpils się przebudzi. Oby!.

Upadek Dawida Lamparta w dziale zdjęcia.