- Historia mojej rodziny, podobnie jak historia całego mojego narodu w Przemyślu, jak i w Europie, jest tragiczna - opowiada Zvi Bernstein.
Prezentuje ponad 400-stronicową książkę o swojej rodzinie. Pięknie wydaną, bogato ilustrowaną, m.in. archiwalnymi i współczesnymi zdjęciami, skanami starych dokumentów, metryk, listów itp.
- Tylko sto egzemplarzy, nie jest przeznaczona na sprzedaż - zaznacza.
Książka została napisana w języku hebrajskim, później przetłumaczona na niemiecki. Ze względu na wiele opisanych w niej faktów, solidnie udokumentowanych, została doceniona przez historyków w Berlinie, Wiedniu i Londynie.
Publikacja w znacznej mierze powstała na podstawie dokumentów. Część z nich została znaleziona przypadkowo.
- Miałem wujka, już starszego. Gromadził różne papierzyska. Jak zmarł, w jego domu znaleźliśmy szesnaście worków różnych szpargałów, papierów. Okazało się jednak, że wśród nich jest wiele bardzo ważnych dokumentów rodzinnych - wspomina pan Zvi.
Zginęła cała rodzina, która pozostała w Przemyślu
W Przemyślu, w 1879 r. urodziła się babcia pana Zvi, Zirl Cilly-Caecilia Bien. W 1903 w Przemyślu poślubiła Heinricha (Henoch) Bien. Uczęszczała do synagogi reformowanej Tempel, która znajdowała się w miejscu, gdzie obecnie jest parking na Placu Rybim. Siostra dziadka mieszkała w kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 41.
Dzisiaj ten budynek już nie istnieje, został zburzony w czasie II wojny światowej. Po wojnie tej części żydowskiej dzielnicy nie odbudowano.
Na wystawie poświęconej II wojnie światowej w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej jest archiwalna fotografia przedstawiająca ruiny kamienic przy ul. Jagiellońskiej. Jedne ze stert cegieł to pozostałości po kamienicy pod numer 41. Pan Zvi na tle tej fotografii robi sobie pamiątkowe zdjęcie. Po wyjeździe z Przemyśla babcia i dziadek pana Zvi osiedli w Lipsku, później w Hamburgu, a następnie w Berlinie. W roku 1933 wyjechali do Izraela.
- W Niemczech panowali już naziści. W Berlinie skonfiskowali babci dom. W 2000 r. odkupiłem go, przeszukałem pomieszczenia i znalazłem kolejne dokumenty. Na pchlim targu w Berlinie kupiłem sporo dokumentów, które znajdowały się w skrzynce po bananach. Szukałem, szukałem i też natrafiłem na wiele ciekawych rzeczy - wspomina. W książce zamieścił, odtworzone na podstawie dokumentów, drzewo genealogiczne.
Trzeba upamiętnić przemyską społeczność żydowską
Moja babcia uratowała się, bo wcześniej wyjechała. A pozostali członkowie jej rodziny, związani z Przemyślem, zginęli podczas Holokaustu - opowiada. Jeden z jego wujków walczył w Twierdzy Przemyśl, podczas I wojny światowej. Niewykluczone, że niektórzy członkowie rodziny zostali przez Niemców zamordowali pod ścianą straceń na tyłach szkoły przy ul. Kopernika w Przemyślu.
Pan Zvi pierwszy raz odwiedził Przemyśl w 2007 r., obecnie to jego trzecia wizyta. Idziemy na miejsce pamięci przy ul. Kopernika. Widział je wcześniej, kilka lat temu. Teraz zobaczył odnowione. Wyjaśniam, że renowacja odbyła się dzięki staraniom jednego tylko człowieka, niezamożnego robotnika. Pan Zvi i towarzysząca mu Ruth Bachmayer z Wiednia są pod wrażenie.
- To szlachetna postawa. W Przemyślu przed II wojną światową mieszkało ok. 18 do 24 tys. Żydów, jedna trzecia ogółu mieszkańców. Społeczność żydowska powinna być upamiętniona w Przemyślu - mówi Zvi Bernstein.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?