Zwały śniegu na ulicach Przemyśla. Kończą się pieniądze na walkę z zimą

Na "zimowe wydatki" w budżecie zarezerwowano 1,5 miliona złotych, ale pieniądze właśnie się kończą i potrzeba dodatkowych, tym bardziej, że aura nie daje za wygraną.

Według meteorologów, w miniony weekend na Podkarpaciu spadło od 30 do nawet 70 cm białego puchu. W Przemyślu jest go tak dużo, że paraliżuje ruch i daje się we znaki mieszkańcom.

- Znalezienie choćby kawałka miejsca do parkowania graniczy z cudem - narzeka pan Mariusz z bloku przy ulicy Hoffmanowej. - Dlatego wspólnie z sąsiadami zamierzamy samodzielnie odśnieżyć parking w naszej dzielnicy. Nie będziemy bezczynnie czekać, aż zrobi to administrator.

Zdecydowanie najgorsza sytuacja jest właśnie na osiedlach. Wielu kierowców nie korzysta z samochodów, ponieważ nie są w stanie samodzielnie wyjechać z zasp.

Na początku tygodnia ze sklepów znikły łopaty do odśnieżania.

- Sprzedaliśmy wszystkie, nawet te droższe - cieszy się jeden z handlowców. - Czekamy na nową dostawę, ale producenci nie mają zapasów.

Już rozpoczęło się wywożenia śniegu z miasta. Jacek Cielecki, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu, zapewnia, że jego pracownicy pracują niemal bez wytchnienia.

Codziennie chodniki odśnieża od 20 do 30 osób. Wspomagają je więźniowie z Zakładu Karnego w Medyce.

Po ulicach jeździ 6 pługopiaskarek oraz 5 ciągników z pługami.