Związkowcy z rzeszowskiej "Solidarności" prowadzą protest głodowy w krakowskim kuratorium oświaty

Czwartek to jedenasty dzień protestu głodowego oświatowej Solidarności w krakowskim kuratorium. Uczestniczy w nim 4 nauczycieli, w tym 1 z Opola, 1 z Częstochowy i 2 z Rzeszowa.

- Nic nie jem. Pije tylko wodę, elektrolity i sok z buraków - mówi Bogusława Buda, przewodnicząca Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania w Rzeszowie.

- Jestem osłabiona, ale czuję się dobrze. Mamy opiekę medyczną. Pielęgniarka mierzy nam puls, ciśnienie. Śpimy na materacach w tzw. dali głodowej, a na górze jest tzw. sala okupacyjna, gdzie protestuje kilka osób.

Czwartek jest siódmym dniem głodówki pani Bogusławy i ósmym pana Dariusza. Protest nauczycieli w krakowskim kuratorium trwa od 11 marca, a głodówka zaczęła się 25 marca. Najpierw głodowało 7 osób, ale 3 zostały zwolnione. Był to element negocjacji związkowców z rządem.

CZYTAJ TEŻ: Strajk nauczycieli w Rzeszowie. Dyrektorzy: nie jesteśmy w stanie przeprowadzić egzaminów

Związkowcy walczą o podwyżki dla nauczycieli (nie mniej niż o 650 złotych od stycznia tego roku i kolejnych 15 procent od stycznia 2020 roku do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela), zmiany przepisów o ocenie pracy nauczycieli i skrócenie ścieżki awansu.

- Jeśli nasze żądania zostaną spełnione i wszystko będzie już widniało na papierze, prezes nas o tym powiadomi i protest głodowy zostanie przerwany - tłumaczą. - Póki co dostajemy wiele smsów, wiadomości, maili ze wsparciem. To bardzo pomaga. Nauczyciele doceniają to, co robimy. Ja już jestem w wieku emerytalnym. Nie robię więc tego dla siebie, ale dla przyszłych pokoleń.

Katarzyna Lubnauer: Nauczyciele nie mogą organizować strajku w innym terminie