Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki 94-latka przez całą noc leżały w mieszkaniu w bloku w Przemyślu. Rodzina nie mogła się doprosić lekarza, który stwierdziłby zgon

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
W Przemyślu w nocy i dni świąteczne jest problem ze stwierdzeniem zgonu osoby, która zmarła z przyczyn naturalnych.
W Przemyślu w nocy i dni świąteczne jest problem ze stwierdzeniem zgonu osoby, która zmarła z przyczyn naturalnych. Pixabay
W ubiegłą sobotę, ok. godz. 20.20 w mieszkaniu, w jednym z bloków na dużym osiedlu w Przemyślu zmarł 94-letni mężczyzna. Zwłoki przez dwanaście godzin leżały w mieszkaniu, gdyż pomimo telefonów rodziny, nikt nie chciał stwierdzić zgonu.

- Dziadzio umarł normalnie, śmiercią naturalną. Był schorowany, ale nie miał Covida. Od razu zadzwoniliśmy pod numer 112, ale usłyszeliśmy tam, że karetka nie przyjeżdża do zwłok. Pytał, co mamy robić. Usłyszeliśmy, żebyśmy dzwonili na policję — opowiada nam mieszkanka Przemyśla.

To był dopiero początek długiej drogi do stwierdzenia zgonu.

- Policjant poinformował mnie, że absolutnie nie zajmują się takimi przypadkami, że musi przyjechać lekarz. Do godz. 11 w nocy dzwoniliśmy dosłownie wszędzie, ale nie było opcji przyjazdu. Usłyszeliśmy, że może do godz. 12 w południe, następnego dnia przyjedzie jakiś lekarz, ale to jeszcze nie wiadomo — irytuje się interweniująca w Nowinach kobieta.

CZYTAJ TEŻ: Przyszła na grób cioci, a tu grobu nie ma. A gdzie szczątki cioci Józi? W dziwny sposób się "rozpuściły"

O godz. 23.07 kolejny telefon, pod numer 112. Tam przemyślance powiedzieli, aby dzwoniła na przemyski Szpitalny Oddział Ratunkowy.

- Na SOR usłyszałam, że lekarz nie przyjedzie, bo to jest zgon naturalny — twierdzi kobieta.

Godz. 23.12 telefon na komendę policji.

- Trafiłam na bardzo uprzejmego policjanta, który wytłumaczył mi, że policja nie przyjedzie. Jedynie on się zainteresował i spytał, czy w mieszkaniu są dzieci. Na szczęście nie. Nie widząc już ratunku, zadzwoniłam do zakładu pogrzebowego. Jeden z panów uruchomił dosłownie wszystkich — opowiada przemyślanka.

Zwłoki zostały zabrane o godz. 8.30 rano przez zakład pogrzebowy, zawieźli do szpitala na Monte Cassino i dopiero tam lekarz stwierdził zgon.

Decyzja rządu spowodowała, że na cmentarze w Przemyślu ruszy...

Okazuje się, że w Przemyślu problem nie jest jednostkowy, a na tyle częsty, że na początku września czworo radnych klubu Regii Civistas skierowało do prezydenta Przemyśla interpelację w tej sprawie.

- Problem jaki istnieje w naszym mieście, dotyczy wystawiania kart zgonów dla pacjentów, którzy umierają poza szpitalem i rodzina czeka, aż przyjedzie jakiś medyk i wystawi kartę zgonu. Rodziny zmarłych przechodzą stres, gdy godzinami czekają na lekarza, który mógłby stwierdzić zgon — piszą radni.

Okazuje się, że problemem jest brak lekarzy, którzy chcieliby pełnić obowiązki tzw. koronera. Jak w odpowiedzi udzielonej radnym wyjaśnia prezydent Przemyśla Wojciech Bakun, miasto do końca czerwca miało podpisaną umowę z niepublicznym podmiotem na "realizowanie świadczeń dotyczących stwierdzenia zgonu" osób zmarłych, które wcześniej nie korzystały ze świadczeń lekarskich.

- W czerwcu wysłałem zapytanie ofertowe do czterech dużych NZOZ o zainteresowanie świadczeniem usług koronera. Nikt nie odpowiedział - twierdzi prezydent.

Zostało rozesłane kolejne zapytanie.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24