Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwolnią teraz 50 osób w mieleckiej fabryce. Co dalej?

Stanisław Siwak [email protected]
Zwolnią teraz 50 osób w mieleckiej fabryce. Co dalej?Mielecki black hawk przegrał rywalizację z francuskim caracalem. Związkowcy z PZL nie poddają się. Będą protestować.
Zwolnią teraz 50 osób w mieleckiej fabryce. Co dalej?Mielecki black hawk przegrał rywalizację z francuskim caracalem. Związkowcy z PZL nie poddają się. Będą protestować. Krzysztof Łokaj
Po przegranym przez black hawka przetargu ruszają pierwsze zwolnienia w Polskich Zakładach Lotniczych w Mielcu.

- Redukcja została uzgodniona ze związkami zawodowymi. Najważniejsze, że ci ludzie nie zostaną wyrzuceni za bramę na bruk. Mogą przejść na wcześniejsze emerytury, skorzystać ze świadczeń przedemerytalnych i różnych osłon socjalnych. Szefowie firmy tłumaczą te decyzje względami oszczędnościowymi - mówi Marian Kokoszka, lider "Solidarności" w mieleckim PZL.

Zawiadujący fabryką tłumaczą, że są dwa powody redukcji załogi. Pierwszy to przegrana produkowanego w fabryce  helikoptera "Black Hawk" w przetargu na dostawy 70 helikopterów dla naszej armii. Drugim jest wyjście właściciela PZL, czyli firmy Sikorsky, z korporacji United Technologies Corporation.  Amerykański Sikorsky będzie funkcjonował jako samodzielna firma, ale nadal będzie spółką giełdową. Nowa sytuacja wymaga jednak opracowania przez Sikorskiego nowej strategii.

W PZL pracuje 2200 ludzi.  Z tego 800 bezpośrednio przy produkcji black hawków. Po przegranym przetargu nie ma już konieczności utrzymywania rezerwy produkcyjnej na liniach montażowych. Eksperci ostrzegają jednak, że z mieleckiej fabryki może zostać zwolnionych w niedługim czasie od 300 do 500 pracowników. - Do tych informacji podchodzimy spokojnie, wszystko wyjaśni się w czerwcu, kiedy to Sikorsky opracuje i przedstawi nam nową długofalową strategię, także w odniesieniu do naszego zakładu - twierdzi Kokoszka.

Faktem jest, że od momentu zakupu lotniczej fabryki przez Sikorskiego, w Mielcu budowano linie produkcyjną helikopterów "Black Hawk"  w najnowocześniejszej wersji S-70i. W branży lotniczej głośno o tym, że Amerykanie zdecydowali się uruchomić w Polsce produkcję właśnie tego śmigłowca, gdy tak było uzgodnione z naszymi decydentami wojskowymi. Dziś nikt nie potwierdzi oficjalnie tych informacji, a wynik konkursu rozpisanego przez MON wręcz zaprzecza tym teoriom.

Mielecka linia produkcyjna może wytwarzać do 30 black hawków rocznie. Dotąd  fabrykę opuszczało do 15 egzemplarzy w ciągu roku, a rezerwę produkcyjną  zbudowano właśnie z myślą o polskim zamówieniu.

Teraz mówi się o jej redukcji.

Prezes Janusz Zakręcki zawsze podkreśla, że wyprodukowane w Mielcu helikoptery cieszą się najwyższą opinią w Stanach Zjednoczonych, jak i odbiorców z całego świata.
Mielczanie w dalszym ciągu nie kryją wielkiego zawodu i rozgoryczenia faktem, że resort obrony wybrał francuskiego caracala. Nie mogą zaakceptować zwłaszcza stwierdzenia szefów MON, że mielecka firma oferowała naszemu wojsku malucha zamiast poloneza. Uważają to za wielką obrazę fabryki oraz śmigłowca, który służy w armii USA i 26 innych krajach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24