Zwycięska szarża kapitana "Okonia" dała PGE Marmie punkty w Gnieźnie [OPINIE]

Ten mecz trzymał w napięciu do ostatnich metrów ostatniego wyścigu. Raz prowadził beniaminek, raz goście z Rzeszowa. O wszystkim zadecydowała końcówka.

W piętnastej gonitwie na czele stawki jechał Sebastian Ułamek, za nim podążał jak cień Rafał Okoniewski. "Okoń" na wyjściu z pierwszego łuku ostatniego okrążenia wykorzystał błąd Ułamka i śmiałym atakiem wysforował się na pierwsze miejsce, którego nie oddał do mety. Zwycięstwo kapitana, oznaczało wygraną rzeszowskiej drużyny.

- Nie wytrzymałem naporu Rafała - przyznał po meczu zmartwiony Ułamek.

- Jestem bardzo szczęśliwa. To był trudny mecz, emocji nie zabrakło - dodawała Marta Półtorak, prezes rzeszowskiego klubu.

- W Gnieźnie jest specyficzny tor, zresztą każda drużyna u siebie czuje się mocna. Walczyliśmy o każdy punkt, każdy z zawodników starał się, jak mógł. Mieliśmy trochę problemów, nie wszystko układało się po naszej myśli - przyznała.
- Spotkanie, tak jak się spodziewaliśmy było bardzo trudne, jego losy ważyły się do ostatniego okrążenia - mówił Dariusz Śledź, trener PGE Marmy.

- Na tym torze decydujące znaczenia ma start, a raz starty wygrywali gospodarze, raz my. W wyścigach nominowanych potrzebowaliśmy sześciu "oczek" i udało się je wywalczyć. Radość jest ogromna, dziękujemy naszym kibicom, spora ich grupa przyjechała do Gniezna. Było ciężko, ale jest sukces - dodał.

- Mieliśmy super otwarcie, ale później Zagar z Ułamkiem napsuli nam ogromnie dużo krwi - przyznał Tomasz Welc, kierownik PGE Marmy.