W 2000 roku Waldemar Żołądź przerobił stodołę na kurnik i zaczął tam hodować kurczęta. Do ogrzewania stosuje amoniak.
- To przede wszystkim ten smród jest uciążliwy - mówi Zenon Rusin. - Prosiłem sąsiada, by przeniósł ten odchów kurcząt w inne miejsce, bo wentylator wychodzi wprost na moje okna. Latem smród jest nie do wytrzymania, dusi w gardło i szczypie w oczy. Od tej rozmowy z sąsiadem nasze stosunki się popsuły. Przecież mam prawo godnie żyć.
- Nie ma normy na smród - mówi Stanisław Chmura, starosta dębicki. - Jest tam problem ze smrodem, ale gdzie hodować kury, jak nie na wsi? Nie uważam, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego źle pracuje.
[obrazek2] Stodoła, gdzie hodowane są kurczęta ma kominy pod oknami Rusinów. (fot. Tomasz Rowiński)- Niedawno chcieliśmy przeprowadzić nie zapowiedzianą kontrolę, ale nie wpuszczono nas do budynku. Jednak kurczęta są tam nadal odchowywane - mówi naczelnik Maria Sieńko z Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Ten budynek nie nadaje się do takiej działalności. Ponownie zakwestionujemy ostatnią decyzję powiatowego inspektora.
Ten w czerwcu umorzył postępowanie w sprawie nielegalnego użytkowania stodoły.
Rodzina Żołędziów nie chce rozmawiać, ani nie pozwala wejść na obejście. - Z czegoś musimy żyć - mówi spotkana na podwórzu kobieta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?