Stadion się wali!

Tak alarmował radnych na ostatniej sesji miejskiej Janusz Godek, dyrektor MOSR. - Po kontroli nie ma wątpliwości, to ostatni dzwonek, by ratować ten legendarny polski stadion.
To, że obiekt jest w tragicznym stanie to głównie efekty błędów konstrukcyjnych. Trybuny są skorodowane i popękane, podparte stemplami.

Kolejne projekty

Do niedawna był tylko jeden plan ratowania stadionu. Wiązał się z wydatkiem 20 mln zł. - To dla nas nierealna kwota, ale fachowcy nic innego nie umieli zaproponować - mówi prezydent Janusz Chodrowski.
Obecnie są 3 nowe projekty. Pierwszy - można tylko zabezpieczyć stadion, bez przebudowy, koszt ok. 2 mln 860 zł za jedną trybunę (są dwie). Drugi - zlikwidować nieużywaną część, koszt 2 mln 276 tys. (razy 2). Trzeci - wyburzyć górne trybuny i zadaszenia dolnych, unowocześnić obiekt, koszt 5 mln 220 tys. za jedną stronę.

Wielki garnitur

Prezydent podkreśla, że to dużo, bo na stadion przychodzi "w porywach" 1500-3000 osób. Może się to okazać szyciem wielkiego garnituru na małego chłopca. - Pierwsze dwa projekty są tanie, ale nic nie załatwiają. Zabezpieczymy stadion na chwilę a potem pozostaje patrzeć jak odpada farba - mówi radny osiedlowy Ryszard Sieroń. Przewodniczący Rady Miasta, Zdzisław Nowakowski oraz wielu innych radnych uważa, że jedyny rozsądny pomysł to kosztowne zmniejszenie stadionu i zrobienie z niego nowoczesnego, estetycznego i funkcjonalnego obiektu. - Pieniędzy trzeba szukać, chociażby z Totalizatora Sportowego.
Co na to prezydent miasta? - Niech mieszkańcy zdecydują, zrobimy debatę, także internetową, będziemy czekać na listy i maile.