Stal Rzeszów nie wykupi kontraktu Adlera Da Silvy, swego najlepszego, ale kontuzjowanego napastnika

Adler Da Silva, obywatel Szwajcarii, którego rodzice są jednak rodowitymi Brazylijczykami, trafił do Stali Rzeszów ze Slovana Bratysława na początku września ubiegłego roku. „Adi” w biało-niebieskich barwach rozegrał 16 meczów ligowych, w których zdobył 8 bramek, a do tego zanotował również trzy występy w rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski.

Wiosną najlepszy napastnik Stali wystąpił w pięciu meczach, strzelił gola Motorowi w Lublinie, ale przewlekła kontuzja dała znać o sobie i musiał powiedzieć "pas". Rzeszowski klub do 15 maja miał podjąć decyzję, czy decyduje się aktywować klauzulę o wykupie napastnika z klubu słowackiej ekstraklasy.

Dziękujemy Adlerowi za duży wkład w wyniki w obecnym sezonie, aczkolwiek zdecydowaliśmy się nie skorzystać z klauzuli wykupu

powiedział na stronie klubowej Jarosław Fojut, dyrektor sportowy Stali Rzeszów.

Adler leczy kontuzję, a tymczasem pech dopadł Arsena Hrosu, pomocnika Stali, który w ostatnim czasie wystąpił w kilku pierwszoligowych meczach, a w pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec zdobył nawet gola za trzy punkty (1:0 dla biało-niebieskich).

Niestety, meczu 28. kolejki czwartej ligi, w którym drugi zespół Stali mierzył się na wyjeździe z Legionem Pilzno, 23-letni Ukrainiec doznał zerwania więzadła krzyżowego. Wkrótce czeka go operacja, a następnie długa, kilkumiesięczna rehabilitacja, aby wrócić na boisko.