1 liga koszykarzy. Rawlplug Sokół Łańcut niespodziewanie przegrał przed własną publicznością z GKS-em Tychy

Przed meczem Sokoły były faworytem, bo przystępowali do niego jako lider rozgrywek. Drużyna z Tych tymczasem zajmowała 6. miejsce. Pierwsza kwarta jednak pokazała, że wcale nie będzie to łatwa przeprawa dla gospodarzy. Podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego przegrali ją 5 punktami. - Nie wydaje mi się, by rywale na początku nas zaskoczyli - przyznał trener Sokoła. - Przygotowywaliśmy się do tego spotkania i wiedzieliśmy, na co stać GKS - dodał.

W kolejnej odsłonie sokołom udało się odrobić 4 punkty, a więc na przerwę schodzili tylko z 1 punktem straty. Trzecia kwarta była bardzo wyrównana i zakończyła się remisem jednak w ostatniej to goście zdobyli decydujące punkty i mogli cieszyć się ze zwycięstwa. - Wydaje mi się, że dzisiaj zabrakło nam przede wszystkim agresywności w obronie - podsumował Dariusz Kaszowski. - Nie trafiliśmy również decydujących rzutów za 3 punkty, a rywalom się to udało. Ten mecz pokazał, jak bardzo ta liga jest wyrównana. Niejednokrotnie już teoretyczni faworyci gubili punkty - zakończył.

Rawlplug Sokół Łańcut - GKS Tychy 89:97

Kwarty: 22:27, 22:18, 22:22, 23:30.

Sokół: Kulikowski 10, Zywert 5, Karolak 24 (5x3), Małgorzaciak 25 (5x3), Szymański 13 (1x3) oraz Zaguła 2, Sewioł 8, Pruefer 2. Trener Dariusz Kaszowski. \

GKS: Szymczak 6 (2x3), Bogdanowicz 11 (1x3), Wieloch 27 (2x3), Zmarlak 20 (2x3), Maj 8 (2x3) oraz Krakowczyk 6, Jankowski 17 (5x3), Kulon 2, Majka 0. Trener Tomasz Jagiełka.

ZOBACZ TAKŻE - Wiceprezydent Sienko: Akcje Stali miasto sprzedało... [STADION]