10 bramek piłkarzy Resovii. Co za pogrom

- Zaraz za Niskiem popsuł nam się bus i sporo czasu zajęło zanim znów mogliśmy ruszyć w drogę - tłumaczył Artur Chyła, trener gości.

Ci nie mieli za wiele czasu na rozgrzewkę i zanim na dobre weszli w mecz przegrywali już 0-2. Później nie było wcale łatwiej.

- Resovia pokazała moim chłopakom, w którym są miejscu. To była różnica dwóch-trzech klas - nie ukrywał opiekun Turbi.

Gospodarze grali szybko, z polotem i bez kłopotów stwarzali sobie kolejne sytuacje bramkowe. Prym w ich szeregach wiódł Sebastian Fedan, który "maczał" palce przy połowie bramek. Sam zdobył trzy gole, a także asystował przy dwóch trafieniach swoich kolegów. Gospodarze tak na dobrą sprawę już przed przerwą mogli sobie zapewnić dwucyfrowe prowadzenie. Podopieczni Wiesława Gołdy momentami starali się jednak grać zbyt koronkowo i goście rozpaczliwie, ale czasem wychodzili z opresji. Przez cały mecz przyjezdni pozwalali rzeszowianom na bardzo dużo, z czego gospodarze skrzętnie i z premedytacją skorzystali. Miłosz Bieniaszewski

RESOVIA II - LZS TURBIA 10-0 (6-0)

1-0 Fedan (2-głową po dośrodkowaniu Codello),
2-0 Adamski (3, dobitka uderzenia w poprzeczkę Kalińca),
3-0 Kaliniec (19, sam na sam po podaniu Warchoła),
4-0 Fedan (21, uderzenie nad bramkarzem),
5-0 Fedan (23, po podaniu Szalachy),
6-0 Kaliniec (30, asysta Fedana),
7-0 Rop (48-głową po dośrodkowaniu Fedana),
8-0 Mastej (70, strzał w długi róg),
9-0 Mastej (75, indywidualna akcja),
10-0 Rop (82, precyzyjne uderzenie z 16. metrów).