Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat temu bezrobocie na Podkarpaciu było prawie dwa razy wyższe niż obecnie

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Nie 15, lecz 14,4 proc. – tyle, jak orzekł w trybie wyborczym sąd, wynosiła stopa bezrobocia w Polsce za czasów rządów PO-PSL. Na Podkarpaciu było jeszcze wyższe, a znalezienie jakiejkolwiek pracy dla wielu mieszkańców regionu było wtedy marzeniem.

O ile w Polsce w ostatnich dniach zasłynął powiat szydłowiecki (woj. mazowieckie), w którym bezrobocie w lutym 2013 i w styczniu 2014 roku sięgnęło 39,3 proc., o tyle na Podkarpaciu rekordzistą był wówczas powiat niżański (26,4 proc.). Ogromne, ponad 20-procentowe bezrobocie notowano również w 11 innych powiatach:

  • bieszczadzkim (25,2 proc.),
  • brzozowskim (25,1 proc.),
  • strzyżowskim (24,4 proc.),
  • leskim (24,1 proc.),
  • ropczycko-sędziszowskim (23,3 proc.),
  • przemyskim (22,1 proc.),
  • jarosławskim (20,7 proc.),
  • przeworskim (20,7 proc.),
  • łańcuckim (20,6 proc.),
  • leżajskim (20,4 proc.),
  • krośnieńskim (20,1 proc.).

Niewiele lepiej było w innych powiatach, a względnie dobra sytuacja na rynku pracy była w tamtym okresie w zasadzie tylko w Krośnie i w Rzeszowie (ok. 8 proc.).

10 lat temu bezrobocie na Podkarpaciu było prawie dwa razy wyższe niż obecnie
Dariusz Szwed

Tytuły w prasie mówiły same za siebie: „Bezrobocie znowu wzrosło”, „Ofert pracy na Podkarpaciu jak na lekarstwo”, „Absolwenci na Podkarpaciu skazani na bezrobocie”, „Urzędy pracy wołają o pieniądza dla bezrobotnych”, „Praca na Podkarpaciu jest, ale za marne pieniądze” – to tylko wybrane z dziesiątek artykułów, potwierdzających wysokie, dwucyfrowe bezrobocie w latach rządów Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza (były minister pracy), które na Podkarpaciu utrzymywało się przez cały okres 2008-2015.

W lutym 2013 roku w skali całego województwa sięgnęło ono 17,1 proc., a bez pracy pozostawało wtedy aż 164 tysięcy mieszkańców regionu. Dla porównania, obecnie liczba osób bezrobotnych na Podkarpaciu wynosi 67 tysięcy, co daje różnicę prawie 100 tysięcy!

Znajomości albo emigracja

Oto fragmenty artykułów Nowin sprzed kilkunastu lat:

  • „Nie ma żadnych ofert pracy dla nas. Wprawdzie jeszcze studiujemy, ale jeśli w tej chwili ich nie ma, to nie wydaje się nam, że za kilka lat ich nagle przybędzie - martwiły się Beata Paściak i Kinga Feret, studentki filologii rosyjskiej, które przyszły na Uniwersyteckie Targi Pracy w Rzeszowie.” (5 maja 2010)
  • „WUP podaje, że wśród bezrobotnych najsilniejszą grupę stanowią osoby z wykształceniem średnim. Co ciekawe, szukających pracy z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym jest tyle samo, co magistrów.” (17 marca 2011)
  • „Pośredniaki na Podkarpaciu dostały zaledwie 30 proc. pieniędzy w porównaniu z rokiem ubiegłym. Brakuje na staże absolwenckie i roboty interwencyjne.” (2 kwietnia 2011)
  • „Jedna oferta pracy na przeszło 100 bezrobotnych. Tak jest w powiecie przeworskim. Niewiele lepiej jest w innych powiatach.” (24 kwietnia 2011)
  • „Część podkarpackich pracodawców wykorzystuje kryzysową sytuacją i oferuje minimalne stawki wynagrodzenia za pracę.” (7 marca 2013)

A tak wyglądała historia poszukiwania pracy w 2013 roku przez panią Joannę z Rzeszowa, która opowiadała Nowinom, że na bezrobociu spędziła… 7 lat.

- Po urodzeniu dziecka byłam przekonana, że bardzo szybko znajdę pracę. Miałam znajomości, a to w tej chwili podstawa. Okazało się, że osoby, które były w podobnej sytuacji, miały jeszcze większe. O zatrudnienie jest bardzo trudno. Został mi więc urząd pracy. Ofert wprawdzie było sporo, ale żadna nie odpowiadała moim kwalifikacjom. Im częściej przeglądałam te ogłoszenia i kontaktowałam się z pracodawcami, tym coraz bardziej się dołowałam. Stawki marne, a właściciele firm sprawiali wrażenie, jakby szukali jelenia. Jeden wykrzyczał mi do telefonu, że "chętnych na tę ofertę jest kilkanaście, ma w czym wybierać" – wspominała pani Joanna.

Pracę w końcu znalazła... dzięki sąsiadce. - Postanowiła na stałe wyjechać za granicę. Poleciła mnie swojemu szefowi, żeby mnie zatrudnił na jej miejsce. I tak się udało - tłumaczyła.

To właśnie emigracja zarobkowa stała się dla ponad miliona Polaków jedynym rozwiązaniem. Najczęściej do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Doskonale pamiętają to dzisiejsi 30- i 40-latkowie.

- Pracy w Polsce nie było, a na stażu można było dostać jakieś marne 600 zł. Ale i to po znajomościach. Można było tylko wegetować – mówi Robert, absolwent Uniwersytetu Rzeszowskiego z 2009 roku, który w Anglii przepracował kilka lat.
Nie brakowało też, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, osób, które co roku wyjeżdżały na prace sezonowe do Niemiec, Holandii czy Włoch. - W kilka miesięcy zarabialiśmy te 4-5 tysięcy euro, i za to się żyło aż do następnego wyjazdu. Praca nie należała do lekkich, ale płacili - jak na ówczesne polskie realia - bardzo dobrze. To był przez lata wręcz model życia wielu rodzin w mojej gminie – opowiada Jacek z powiatu dębickiego.

Przemysł i drogi podstawą

Obecnie sytuacja na rynku pracy jest zdecydowanie lepsza. Zarówno w Polsce (5,0 proc.), jak i na Podkarpaciu (8,4 proc.) bezrobocie utrzymuje się na poziomie jednocyfrowym. - Notujemy ciągłą tendencję spadkową – mówi w rozmowie z Nowinami Tomasz Czop, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie, ale podkreśla, że wciąż są powiaty, gdzie jest ono wysokie, dwucyfrowe.

- Powiaty z wysoką stopą bezrobocia na Podkarpaciu od lat pozostają te same. To powiaty południa i wschodnie regionu: bieszczadzki, brzozowski, leski, strzyżowski, niżański, lubaczowski czy przemyski. To także tereny z dala od głównych szlaków komunikacyjnych i z reguły o przewadze produkcji rolnej i niskim udziałem przemysłu. Dlatego też większe natężenie bezrobocia może wynikać z przewagi ludności zamieszkałej na wsi – wylicza dyrektor WUP. - Stan rozwoju lokalnych rynków pracy zależy od ich usytuowania względem centrów rozwoju – tłumaczy.

Z kolei najlepsza sytuacja jest w największych miastach oraz w powiatach najbardziej uprzemysłowionych: mieleckim, rzeszowskim, stalowowolskim, dębickim i tarnobrzeskim.

- Przemysł stanowi dobrą podstawę rozwoju. Jeżeli występuje deficyt na pracowników, to nawet w regionach „najmocniejszych” gospodarczo wzrost zapotrzebowania nie dotyczy całego zakresu możliwej produkcji i rozwoju kadr pracowniczych, a tylko wąskich segmentów rynku, gdzie od lat jest realizowana produkcja. Są to np. powiaty mielecki czy metropolitarny okręg rzeszowski.

W zurbanizowanej części województwa (miasto Rzeszów i przedmieścia) i północno-zachodniej odnotowano lepsze możliwości uzyskania pracy. Tam, gdzie funkcjonuje Dolina Lotnicza i zakłady lokalizowane w dawniejszych SSE np. w Mielcu, Tajęcinie (obecnie Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny), Stalowej Woli i Nowej Dębie, sytuacja jest nieco lepsza - mówi dyrektor Czop.

Potwierdzają to specjaliści od rekrutacji pracowników.

– Teraz nie ma już tylu chętnych, co kiedyś. Zdarza się nawet, że kandydaci nie przychodzą na rozmowę kwalifikacyjną, bo zdążyli znaleźć już inną pracę. Dlatego dobrych parę lat temu musieliśmy podnieść zarobki powyżej płacy minimalnej – słyszymy w jednej z większych podrzeszowskich firm, co potwierdza regułę, że niskie bezrobocie oznacza wyższe zarobki.

Jak podał Urząd Statystyczny w Rzeszowie, przeciętne miesięczne wynagrodzenie na Podkarpaciu w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2023 roku wyniosło 6200,65 zł brutto i było o 11,7 proc. wyższe niż w lipcu 2022 r. Dla porównania, w Polsce wyniosło ono 7485,12 zł brutto, przy wzroście o 10,4 proc., co oznacza, że nasze województwo powoli nadrabia ten kluczowy dystans.

Dwucyfrowe złe wspomnienie

Ekonomista dr Krzysztof Kaszuba zwraca uwagę, że zarówno w kraju, jak i na Podkarpaciu, cały czas rośnie też liczba osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Na Podkarpaciu jest ich już ponad 205 tysięcy. - Czyli o około 60 proc. więcej niż w roku 2000 i o 40 tysięcy więcej niż w roku 2015 – wskazuje ekspert.

- Większa ilość podmiotów gospodarczych plus zrealizowane w poprzednich latach inwestycje podmiotów polskich i zagranicznych, to większy popyt na pracowników, to większe zatrudnienie, to mniejsze bezrobocie. Widać to chociażby na miejskich autobusach w Rzeszowie, na których widoczne są ogłoszenia o pracy oferowanej przez największe światowe korporacje działające w Rzeszowie i wokół lotniska w Jasionce – mówi szef rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Zdaniem dr Kaszuby, rynek pracy się ustabilizował. - Kluczem do niskiego poziomu bezrobocia są przyjazne warunki prowadzenia działalności gospodarczej, w aspekcie prawnym, podatkowym i ludzkim oraz dobra koniunktura na świecie – przekonuje ekonomista.

- Malejąca liczba ludności w kraju, jak i w regionie, istniejące zapotrzebowanie na pracowników oraz przedsiębiorczość Polaków oznaczają, że dwucyfrowe bezrobocie w skali Polski czy województwa podkarpackiego to już raczej złe wspomnienie. Oczywiście, zawsze, niestety, będą różnice pomiędzy np. Krosnem a powiatem leskim czy brzozowskim. Ale należy mieć na uwadze zagrożenia i sytuacje nieoczekiwane, takie jak np. covid – puentuje.

- Podkarpacki rynek pracy musi jednak stawić czoła „poważnym wyzwaniom” - mówi dyrektor WUP Tomasz Czop. - Niekorzystne procesy demograficzne powodują wzrost deficytu kwalifikacji, co dotyczy na przykład szeroko rozumianej branży medycznej.

- Odnotowujemy braki wśród lekarzy z doświadczeniem, różnych specjalizacji, pielęgniarek i położnych, fizjoterapeutów, opiekunów osób starszych czy psychologów i psychoterapeutów. Poszukiwani będą specjaliści produkcji przemysłowej, pracownicy budownictwa, transportu, magazynierzy, nauczyciele przedmiotów zawodowych i praktycznej nauki zawodu oraz samodzielni księgowi – wylicza dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie. To wskazówka dla tych, którzy nie chcieliby go nigdy odwiedzić…

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24