118 lekarzy ze szpitala w Krośnie złożyło wypowiedzenia z pracy

Dziś pismo od lekarzy, informujących o tym, że składają wypowiedzenia, otrzymał marszałek województwa.

Jeszcze w poniedziałek przed południem prezydent Piotr Przytocki próbował mediacji między stronami. Po południu na biurko dyrektora Mariusza Kocója trafiło 118 lekarskich wypowiedzeń (szpital zatrudnia ok. 150 lekarzy, w tym stażyści i lekarze kontraktowi).

- Jestem zaskoczony, że do tego doszło - mówi Mariusz Kocój. - Byłem gotów rozmawiać, i nadal jestem. Ale nie pozwolę się szantażować.

Kocój dziś też postawił sprawę jasno: nie ustąpię ze stanowiska.

Lekarze przed dziennikarzami nabrali wody w usta. - W swoim czasie przekażemy oświadczenie - mówi Piotr Jurczak z zarządu związku zawodowego lekarzy.
W piśmie do marszałka województwa napisali, że złożenie wypowiedzeń to "terminalna forma protestu wobec działań dyrekcji powodujących destabilizację i obniżanie jakości świadczonych usług medycznych".

- To są ogólniki, oczekuję sprecyzowania argumentów za odwołaniem dyrektora. W tym momencie nie widzę do tego podstaw - mówi wicemarszałek Kazimierz Ziobro.

Na zawarcie kompromisu jest czas do grudnia - trzy miesiące trwa okres wypowiedzeń. Wicemarszałek przyznaje, że sytuacja jest poważna. - Po raz pierwszy tylu lekarzy chce odejść z jednego szpitala. Dyrektor jako pracodawca musi ten problem rozwiązać.

Lekarze poinformowali wczoraj marszałka, że są gotowi do mediacji w sprawie powrotu do pracy. - Zaprosiłem ich do siebie na piątek - dodaje Ziobro.