140 tys. zł zapłaci za kalendarze marszałek podkarpacki

U marszałka zdecydowano, że kalendarzy ściennych musi być o 2,5 tys. więcej niż w ubiegłym roku. To podstawowy materiał promocyjny regionu na targach, wystawach, delegacjach. Zwracają się z prośbą o ich przekazanie szkoły, uczelnie, organizatorzy konferencji. Postanowiono więc zamówić 4,5 tys. kalendarzy ściennych planszowych i 3 tys. trójdzielnych. Razem będą kosztować ok. 110 tys. zł. Do tego 500 książkowych za ok. 30 tys. zł.

Co w tym roku reklamować będzie podkarpacki kalendarz?

 - Motyw przewodni to „Bieszczady z nieba” – zdradzają w urzędzie. – Znajdą się w nim fotografie i Tarnicy, i połonin, i solińskiej zapory wykonane z samolotu. W tej chwili jest jeszcze dopracowywany graficznie. Na druk ogłosiliśmy już przetarg.

W kalendarzach książkowych, którymi dysponuje zarząd województwa, wręczane są znamienitszym gościom i delegacjom. W tym roku zawierać będą wkładkę z mapa województwa i zdjęcia z podkarpackimi pejzażami. Formaty różne – A4, A5, B6.

Prezydent wyda 40 tys. zł

W rzeszowskim ratuszu są oszczędniejsi. Na 400 kalendarzy książkowych planują wydać 12 tys. zł (nie będzie w nich kolorowych zdjęć jak u marszałka, a jedynie wykresy pokazujące miejsce Rzeszowa w różnych ogólnopolskich rankingach). Kalendarzy ściennych będzie zaś ok. 1 tys. Na 13 kartach podziwiać będzie można plakaty Wiesława Grzegorczyka związane z Rzeszowem.

W sumie na wszystkie terminarze (i ścienne i książkowe) zarezerwowano tu 40 tys. zł. Ratusz będzie je miał do dyspozycji już za 2-3 tygodnie.