Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

18-latka nie zapięła pasów. W trakcie dachowania wypadła z samochodu i zginęła

Roman Kijanka
FOT. ARCHIWUM POLICJI
Pojechali w piątkę ochłodzić się nad zalew w Radymnie. Gdy wracali, 24-letni kierowca stracił panowanie nad seatem. W trakcie dachowania, 18-latka wypadła z samochodu i zginęła na miejscu. Jej przyjaciołom nic się nie stało.

Zapięte pasy to podstawa

Zapięte pasy to podstawa

Analiza wypadków drogowych dowodzi, że zapięte pasy ratują życie.

- O tym jak są ważne świadczy fakt, że producenci autobusów wprowadzają już je dla pasażerów. Pasy powinni zapinać wszyscy pasażerowie samochodów osobowych. Również siedzący z tyłu. Podobnie w autokarze i busie - mówi Krzysztof Dziobek, kierownik wydziału organizacyjno administracyjnego WORD w Przemyślu.

- Boże, młoda fajna, ładna dziewczyna... Będę ją zawsze pamiętać [*]

Pamiętam, jaka była szczęśliwa, zawsze uśmiech na twarzy - napisał dzisiaj @anonim na portalu nowiny24.

Podobnych wpisów na temat Adrianny jest więcej. Znajomi, sąsiedzi, mieszkańcy Świętego i Sośnicy, wsi pomiędzy którymi doszło do tragedii, nie mogą uwierzyć w to, co się stało.

Seat uderzył w drzewo

Młodzież pojechała na kąpielisko do pobliskiego Radymna. Chcieli się ochłodzić, miło spędzić upalny wtorek. Wracali ok. godz. 19. Kierował 24-latek. Najstarszy z piątki znajomych. Obok niego siedziała 18-letnia Ada, jeszcze w stroju kąpielowym. Z tyłu trójka pasażerów, m.in. 16-letnia siostra Adrianny.

Nagle na łuku drogi 24-letnie kierowca, badanie alkomatem wykaże później, że był trzeźwy, stracił panowanie nad kierownicą. Seat zjechał na pobocze, koziołkował i uderzył w przydrożne drzewo. Ada wypadła, bo nie była przypięta pasami. Zginęła na miejscu.

- Reszta miała tylko drobne otarcia. Sami wyszli z rozbitego samochodu. Nikt nie trafił do szpitala - mówi Krzysztof Kowal z jarosławskiej straży pożarnej, który brał udział w akcji ratunkowej.

- Podejrzewam, że gdyby dziewczyna zapięła pasy, to by żyła. Świadczy o tym fakt, że całej reszcie nic się nie stało - ocenia Mariusz Czternastek, oficer prasowy jarosławskiej policji.

To przypuszczenie potwierdza też Marcin Adamik z jarosławskiej prokuratury rejonowej.

- Sprawdzamy również, jaki wpływ na przebieg zdarzenia miała prędkość samochodu.
Osierociła 2-letniego syna

Prokuratura nie chce udzielać zbyt wielu informacji o wypadu, zwłaszcza tych, które dotyczą 18-latki. Na miejsce tragedii ktoś przywiózł matkę Ady. Policjanci mówią, że takiej rozpaczy jeszcze nie widzieli… Kobietę trzeba było przewieźć do szpitala. Matka Ady musi jednak się otrząsnąć. Jest druga córka, która z wypadku wyszła cało i przede wszystkim wnuk - 2-letni synek Ady.

- Spotykałam Adę. Przychodziła do kościoła z synkiem. Dbała o niego. Ludzie mówili, że on też był z nią w czasie tego wypadku, ale to nieprawda - wspomina mieszkanka Skołoszowa, wsi w której mieszkała 18-latka.

- Zawsze przy takiej tragedii przychodzi myśl, dlaczego to właśnie ją spotkało. Przecież mogła żyć. Miała dla kogo - mówi kobieta mieszkająca w pobliżu domu rodzinnego Ady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24