34 podtrutych uczniów z Mielca wróciło do domów

- Mogę potwierdzić, że dzieci opuściły szpital. Zdrowiu uczniów nic już nie zagraża - powiedział dyrektor mieleckiej lecznicy Leszek Kwaśniewski.

Przypomnijmy, w ubiegły czwartek (4 maja) w Szkole Podstawowej nr 9 w Mielcu doszło do zatrucia kilkudziesięciu uczniów. Do zdarzenia doszło podczas szkolnego apelu, odbywającego się sali gimnastycznej z okazji obchodzonego święta Konstytucji 3 Maja. W pewnym momencie dzieci zaczęły się źle czuć, kilkoro z nich zemdlało. Łącznie do szpitala z objawami zatrucia trafiło 34 uczniów. Na szczęście skutki zatrucia nie były poważne i następnego dnia opuścili oni szpital.

Zagadką wciąż pozostaje przyczyna zatrucia. Jak poinformował nas straszy kapitan Łukasz Kapinos z Państwowej Straży Pożarnej w Mielcu, w szkole nie wykryto żadnej szkodliwej substancji.

- Posiadamy nowoczesne miernikami na chlor czy tlenek węgla i nie wykazują one żadnych przekroczeń. Gdyby w szkole był jakikolwiek gaz trujący, byłby wyczuwalny. Mierniki wskazałyby go - przekonuje.

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że w sali gimnastycznej w powietrzu mógł znajdować się benzen. Tak wskazały czujniki, choć należy zaznaczyć - jego ilość była tak znikoma, że nie powinna wywołać jakichkolwiek dolegliwości.

Sala gimnastyczna w Szkole Podstawowej nr 9 przeszła gruntowną modernizację w lecie ubiegłego roku. Od września odbywały się tam zajęcia wychowania fizycznego, a także apele szkolne i nic niepokojącego się tam nie wydarzyło. Dlaczego więc nagle z salą miałoby być coś nie tak? Odpowiedzią na to pytanie może być fakt, że przez kilka dni sala była zamknięta i niewietrzona. Trwał bowiem długi weekend majowy i zajęcia w szkole nie odbywały się.

Wszystkie domysły powinny zostać rozwiane dzięki badaniom przeprowadzonym przez inspektorat sanitarny. Ich wyniki powinniśmy poznać niebawem.