4 liga. Igloopolowi Dębica udało się uratować punkt w pojedynku z JKS-em Jarosław choć to goście pierwsi zdobyli bramkę

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana jednak bez klarownych sytuacji. W związku z tym piłkarze obu zespołów zeszli na przerwę przy bezbramkowym remisie.

Po przerwie pierwszy cios zadał JKS, a dokładniej Kamil Bała. Zawodnik z Jarosławia ni to strzelał, ni centrował, ale piłka wpadła do siatki Igloopolu odbijając się jeszcze od pleców Psiody. Potem podopieczni trenera Załogi mogli jeszcze powiększyć prowadzenie, ale dobre okazje zmarnowali Raba i Kuliga.

Wyrównać mógł zaraz po wejściu Brzostowski w 56. minucie, ale jego strzał głową był minimalnie niecelny. Wreszcie w 81. minucie kapitalnie przymierzył z wolnego Syguła i strzałem w samo okienko wyrównał. Miejscowi mogli jeszcze nawet wygrać, ale w ostatniej minucie meczu Przemysław Nalepka przy strzale z 5 metrów trafił w… bramkarza.

Igloopol Dębica – JKS Jarosław 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Bała 51; 1:1 Syguła 81.

Igloopol: Psioda 6 – Syguła 7, Darłak 6, Socha 6, Stefanik 6, Żydek 6 (55 Brzostowski 6), Janus 6 (70 Pyskaty), T. Nalepka ż 7, D. Rokita 6 (75 Pierzchała), Wanat ż 6, P. Nalepka ż 7 (90 Jezuit). Trener Bartosz Zołotar.

JKS: Lis 7 – Broda 6, Szakiel 6, Saramak 6, Kuliga 6 – Bała 6, Sobolewski 6, Bańka ż 6 (83 Ukrainec), Pawlak 6 (77 Przewoźnik) – Raba 6, Jurczak 6. Trener Paweł Załoga.

Sędziował Szydełko 8 (Rzeszów). Widzów 250.

Andreja Prokić, piłkarz Stali Mielec: W Stali nikt na nas nie wywiera presji. Sami wiemy, o co gramy