4 liga. Lechia Sędziszów Małopolski przegrała z Pogonią-Sokół Lubaczów. Szybki gol zdecydował

Strzelanie bramek rozpoczął już w czwartej minucie Kamil Matofij, wykorzystując podanie Sebastiana Fedana. W pierwszej połowie mimo okazji z obu stron więcej bramek już nie padło.

- Mieliśmy swoje okazje, kolejny raz popełniamy błędy indywidualne w defensywie, które decydują o wyniku meczu. Nasza gra nie jest zła, oczywiście nie mamy tyle jakości co Lubaczów, ale mamy pomysł na grę. Nie wiem czemu część zawodników chyba boi się grać w piłkę. Piłka jest grą błędów, ale robimy w takich ilościach, że musimy dostać dwie, czy trzy bramki. Nie zmienia to jednak faktu, że rywale wygrali zasłużenie

- podsumował trener miejscowych Grzegorz Wcisło.

Po zmianie stron Maciej Grabowski wykończył podanie Szymona Dziadosza i goście prowadzili już dwoma bramkami. Przyjezdni mając dwie bramki zaliczki grali spokojnie, czekając na kolejne okazje. Doczekali się w doliczonym czasie gry, wtedy to rzut karny na gola zamienił Krystian Basznianin.

- Bardzo pomogła nam pierwsza bramka strzelona na początku meczu. Mogliśmy spokojnie grać i kontrolować mecz. W sumie to przeciwnik nie stworzył sobie groźnej sytuacji pod naszą bramką. Uważam, że kontrolowaliśmy ten mecz od początku do końca

- powiedział trener gości, Valerij Sokolenko.

Bramki: 0:1 Matofij 4, 0:2 Grabowski 59, 0:3 Basznianin 90+5-karny

Lechia: Ł. Ćwiczak - Początek, Lesiński, Kapłan, Zygmunt, Mucha, Kędzior, Sloma, Karczewski, O. Ćwiczak, Wesołowski. Trener Grzegorz Wcisło.

Pogoń-Sokół: Siryk – Duda, Gul, Rębisz (82 Sitek), Dziadosz (67 Hojdak), Roslyakov (77 Szczybyło), Rop (90 Kot), Gliniak (60 Basznianin), Matofij (60 Hawrylak), Fedan, Lorenc (57 Grabowski). Trener Valerij Sokolenko.

Sędziował Kołodziej (Rzeszów).

Widzów: 200.