Polonia mogła dość szybko otworzyć wynik. Najpierw po strzale Kuźniara piłka została wybita z linii bramkowej, a potem za lekko uderzał Jasiński i futbolówka nie wtoczyła się do siatki.
I chłopaki, i ludzie z trybun mówili, że piłka wyraźnie przekroczyła linię bramkową. Jeśli tak było, to jest to skandal
oceniał po meczu Waldemar Warchoł, trener przemyślan.
Karpaty miały duże problemy ze zdobywaniem terenu i po dwóch kwadransach bramkarz z Krosna znów był w opałach. Po wrzutce ze skrzydła do piłki wyszedł Walczyszewski, miał przed sobą tylko bramkarza, ale skiksował. W 40. minucie mocno z rzutu wolnego przyłożył Kazek, ale w miejsce, w którym stał Krawczyk. Po chwili wicelider oddał... pierwszy strzał w światło przemyskiej bramki.
Po zmianie stron krośnianie byli już daleko lepiej dysponowani. W 50. min po rozegraniu wolnego z bliska główkował Kloc, ale Kuźma pewnie wyłapał piłkę.
W 55. min ładnie centrował K. Janas, do główki wyszedł Jasiński, ale brakło paru centymetrów, aby sięgnął piłki. Jednak inicjatywa należała do Karpat. Goście mieli więcej z gry, ale późno, bo dopiero kwadrans przed końcem wypracowali sytuację bramkową – główkował Dziadosz i zaraz złapał się za głowę, ponieważ futbolówka przeszła tuż nad poprzeczką.
Po kilku chwilach wejście smoka mógł zaliczyć Vechtomov; główkował konkretnie z 7-8 metrów, ale Krawczyk końcami palców odbił piłkę. - To była kluczowa sytuacja dla naszej wygranej - stwierdził Dariusz Liana, coach Karpat.
W 80. znów szansę miał Dziadosz, ale z kąta posłał piłkę daleko od celu. W 82. min Karpaty dopięły swego – po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Gul przyłożył głowę na 5. metrze i Kuźma nic nie poradził. Kropkę nad i goście postawili po dwójkowej akcji, którą soczystym strzałem na długi słupek zwieńczył Dziadosz.
Brakło Gawle, Dudy, Jędyasa i Stasika. Na twardym boisku nie grało się łatwo. Polonia w pierwszej połowie solidnie prezentowała się w defensywie. Po zmianie stron nasza gra wyglądała już tak, jak sobie zakładaliśmy. Graliśmy konsekwentnie. Byliśmy lepiej przygotowani fizycznie, a rywal wyraźnie osłabł.
komentował po meczu trener Karpat
- My też nie mogliśmy wystawić optymalnego składu, bo nie zagrali Solarz, Kolesnyk, Syczewski. W jedenastce wyszło trzech młodzieżowców – mówi coach „Przemyskiej Barcelony”. – Powiedziałem drużynie, że nie ma się kogo bać, bo od porażki z Koroną lepiej punktowaliśmy od Karpat. Graliśmy, jak równy z równym. Po przerwie brakło trochę spokoju, wyrachowania.
Polonia Przemyśl – Karpaty Krosno 0:2 (0:0)
Bramki: 0-1 Gul 82, 0-2 Dziadosz 88.
Polonia: Kuźma – Konowalik, Kuźniar, Zanko – Bacza, Jasiński (82. Błahuciak) – Kazek, Kusznir, D. Janas - K. Janas (74. Vechtomov), Walczyszewski (85. Czuryk) – Bacza, Zanko. Trener Waldemar Warchoł.
Karpaty: Krawczyk – Król, Dziadosz, Stasik, Baran (58. Fundakowski) – Radulj (90. Głód), Stasz, Gul, Kloc (90. Szafran) – Kobak (90. Paczkowski), Smoleń. Trener Dariusz Liana.
Sędziował Kołodziej (Rzeszów).
Żółte kartki: Kusznir, M. Jasiński, Zanko, Błahuciak.
Czerwona kartka: Zanko [90. – druga żółta].
Widzów 200.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji