4 liga podkarpacka. KS Wiązownica pokonał Wisłok Wiśniowa, choć zaczęło się fatalnie dla lidera

KS Wiązownica wiosnę zaczął od przegranej, ale później później wygrał pięć kolejnych meczów i umocnił się na pozycji lidera. Zdecydowanie gorzej w tym roku wiodło się piłkarzom Wisłoka Wiśniowa, którzy ugrali pięć punktów, z czego tylko jedno oczko na własnym boisku.

To oczywiście drużyna Marcina Wołowca była faworytem tego spotkania, ale zaczęło się z jej punktu widzenia od małego trzęsienia ziemi. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził bowiem Michał Szymański, a kilka minut później goście stracili zawodnika i musieli radzić sobie do końca w "10".

- Drużyna dobrze jednak na to zareagowała i cały czas atakowaliśmy - mówi trener przyjezdnych, którzy jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie, dzięki dwóm bramkom zdobytym po dośrodkowaniach z rzutu rożnego.

Po zmianie stron Wiązownica szybko poprawiła i grało się jej zdecydowanie łatwiej.

- Nie zamierzaliśmy się jednak tym zadowalać, tylko cały czas atakowaliśmy. Dawid Kaszuba nie pozwolił, abyśmy zdobyli kolejne bramki

- stwierdził Marcin Wołowiec.

- Rywal był lepszy, to nie ulega wątpliwości. Widać było różnicę i to dużą. Gdybyśmy mieli pełny skład, to na pewno bardziej byśmy się postawili - podsumował Eugeniusz Niemiec, prezes Wisłoka.

Bramki: 1:0 M. Szymański 13, 1:1 Staszczak 30, 1:2 Kloc 43, 1:3 Zieliński 55.

Wisłok: Kaszuba – Złamaniec ż, Orzech, Krok – Cetnarski, Kovtok (72 Boduch), Sajdak, Gil, Białogłowicz – Maik (79 Zaborowski), M. Szymański. Trener Andrzej Szymański.

Wiązownica: Cynar – Kloc, Staszczak, Sitek cz [19, faul taktyczny], Kordas – Wydra (87 Kasia), Słoma (46 Surmiak ż), Janiczak, Michalik (87 Skrzypek) – Rop, Zieliński. Trener Marcin Wołowiec.

Sędziował Kijowski (Krosno). Widzów 100.