4 liga podkarpacka. Nie było bramek w meczu JKS-u Jarosław z Wisłokiem Wiśniowa

Na początku lepsze wrażenie sprawiali goście, lecz z upływem czasu miejscowi zaczęli konstruować groźne ataki. W 19. minucie z rzutu rożnego dogrywał Stankiewicz, strzał Sobolewskiego z trudem odbił bramkarz Wisłoka, ponownie na rzut rożny. Mecz ożywił się nieco pod koniec pierwszej części. Najpierw Stankiewicz przejął podanie Orzecha, wbiegł w pole karne, jednak uderzył nad poprzeczką. W rewanżu Wisłok miał najlepszą okazję w spotkaniu. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Arutiunian dośrodkował w pole karne, akcję zamykał Zięba i jego strzał z bliska odbił Siryk.

W drugiej odsłonie początkowo lepiej radzili sobie przyjezdni, ale nie potrafili stworzyć groźnej okazji pod bramką JKS-u. Z czasem jarosławianie zaczęli częściej gościć pod polem karnym Wisłoka. W 65. minucie mocno w pole karne piłkę wstrzelił Rączka i centymetrów zabrakło, by nabiegający Socha sięgnął futbolówki. Pod koniec meczu w zamieszaniu pod bramką z woleja próbował Pilch, nie trafił jednak czysto i jego próba została wybita na rzut rożny.

JKS Jarosław - Wisłok Wiśniowa 0:0

JKS: Siryk – Ptasznik, Szakiel, Saramak, Bartnik – Aksamit (66 Pilch), Kurek (85 Kopcio), Sobolewski ż, Roga (46 Socha) – Stankiewicz, Rączka. Trener Arkadiusz Baran.

Wisłok: Dziok – Szafar, Zięba, Kuta ż, Orzech ż – Szymanski (90 Guzek), Arutiunian ż (50 Nowak), Kovtok (82 Złamaniec), Krok – Wiktor ż, Złotek (67 Kasperkowicz). Trener Andrzej Szymański.

Sędziował Kijowski (Krosno).