Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga podkarpacka. Skromne zwycięstwo SPEC Stali Łańcut z Wisłokiem Wiśniowa [ZDJĘCIA, RELACJA]

Konrad Karaś
Konrad Karaś
Stal pokonała Wisłok 1:0
Stal pokonała Wisłok 1:0 Konrad Karaś
Piłkarze Krzysztofa Koraba lubią zwyciężać 1:0. W piątek wygrali swój trzeci mecz w sezonie. Dwa poprzednie również zakończyły takim rezultatem.

Już w pierwszych minutach meczu Stal mogła objąć prowadzenie. Stuprocentową sytuację zmarnował jednak Patryk Róg. 26-letni pomocnik Łańcuta miał przed sobą niemal pustą bramkę, ale trafił w zawodnika gości, Patryka Czelnego, który był ustawiony na linii bramkowej.

Później Róg znów był bliski zdobycia gola, jednak nie wykazał się skutecznością po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. - To była całkiem niezła okazja. Patryk mógł się lepiej postarać - mówił po meczu trener łańcucian Krzysztof Korab.

W odpowiedzi goście z Wiśniowej przeprowadzili szybką akcję. Michał Szymański mógł otworzyć wynik, ale lepszy okazał się bramkarz.

Jeszcze w pierwszej części spotkania miała miejsce dość niecodzienna sytuacja. Paweł Piątek z Wiśniowej wykonywał rzut wolny z 17. metra. Napastnik gości uderzył jednak tak mocno, że interweniujący golkiper Stali, Cezary Szpindor, uszkodził dwa palce prawej ręki - jednego złamał, drugiego wybił. Ta bolesna kontuzja wymagała pilnego zabiegu ortopedycznego.

- Cezary jest już po operacji. Szkoda, bo wypadnie ze składu na jakiś czas - powiedział po meczu opiekun łańcucian. - No i przez to, że wyszliśmy tylko jednym młodzieżowcem, a był nim właśnie Szpindor, musieliśmy zrobić aż dwie zmiany w 30. minucie. Wpuściliśmy starszego bramkarza i młodego zawodnika do pola - tłumaczył Krzysztof Korab.

Po zmianie stron gospodarze szybko wypracowali sobie kolejną dogodną sytuację. Tym razem z wolnego. Wychowanek Stali Rzeszów, Jakub Więcek, podał do Konrada Bucia, a ten uderzył w spojenie słupka z poprzeczką. Zabrakło centymetrów.

W 78. minucie piłkarze z Łańcuta w końcu zdobyli gola. A wszystko przez fatalny błąd Pawła Dziedzica z Wisłoka, który zachował się nerwowo przy pressingu i stracił piłkę blisko bramki. Przejął ją Dawid Kania, odegrał do Oskara Majdy, a utalentowany pomocnik gospodarzy w kapitalnym stylu strzelił bez zastanowienia z powietrza. Futbolówka wpadła do bramki przy krótkim rogu.

- Uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Na pewno lepszy niż poprzednie. Nasze akcje w końcu wyglądały płynnie. Jedynym mankamentem było to, że mieliśmy problemy ze skutecznością. Mogliśmy przecież otworzyć ten mecz w pierwszej połówce. Na szczęście udało się nam wygrać - mówił po spotkaniu Krzysztof Korab, szkoleniowiec SPEC Stali Łańcut. - Cieszymy się przede wszystkim z punktów i z tego, że zagraliśmy na zero z tyłu. To było dla nas szczególnie ważne. Oczywiście, nasza wygrana mogła być bardziej okazała, ale też nie graliśmy z jakimś słabym zespołem. Wiśniowa przed sezonem konkretnie się wzmocniła. Fajnie, że nasza gra wygląda coraz lepiej - podsumował Korab.

SPEC Stal Łańcut – Wisłok Wiśniowa 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Majda 78.

SPEC Stal: Szpindor (30 Słysz) – Mach (63 Kania), Kocój, Kmuk, Cwynar – Buć (83 Skała), Więcek ż, Majda, Wójcik (87 Noga), Rączka (30 Płocica) – Róg (63 Bieniasz). Trener Krzysztof Korab.

Wisłok: Kaszuba – Czelny (85 Janczak), B. Szymański, Zięba, Wójcik (74 Cetnarski) – M. Szymański (80 Boduch), Krępa, Kasperkowicz ż (74 Tęczar), Kovtok, Krok (46 Dziedzic) – Piątek ż. Trener Tomasz Głąb.

Widzów: 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24