4 liga podkarpacka. Wisłok Wiśniowa robi twierdzę ze swojego boiska. Tym razem pokonał JKS Jarosław

Wisłok szybko objął prowadzenie, bo nieporozumienie Dawida Kuligi i Tomasza Przewoźnika wykorzystał Michał Szymański, wpadł w pole karne i został sfaulowany. Jedenastkę pewnym strzałem na gola zamienił Maciej Maślany.

Były piłkarz Stali Rzeszów „maczał” również palce przy drugim golu, kiedy posłał dalekie dośrodkowanie z rzutu wolnego w pole karne, tam piłkę głową zgrał Wiesław Kozubek, a Waldemar Złotek umieścił ją w sieci.

- A uczulałem moich zawodników właśnie na Kozubka - kręcił głową Paweł Załoga, trener JKS-u.

- Ogólnie jednak ten mecz nam nie wyszedł - dodawał. W odmiennym nastroju był Eugeniusz Niemiec, prezes Wisłoka.

- To było jedno z lepszych naszych spotkań w tym sezonie. Piłką może i częściej operowali rywale, ale my za to groźnie kontrowaliśmy - mówił.

Wisłok Wiśniowa - JKS Jarosław 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Maślany 9-karny, 2:0 Złotek 58-głową.

Wisłok: Wieczerzak 7 – Kozubek 8, Kuta 7, Kocój 7, Guzek 7 - K. Szymański 6 (87 Koczela), S. Boruta 6, Stanisz 6, Maślany 7, Zimny 6 (58 Złotek 7) – M. Szymański 8 (85 Maik). Trener Krzysztof Korab.

JKS: Lis 6 – Broda 5 (69 Brodowicz), Saramak 5, Szakiel 5, Przewoźnik 4 – Bała 5, Sobolewski 5 (80 Pilch), Ukrainec 4, Kuliga 4 (46 Bańka 5), Pawlak 5 – P. Oziębło 4 (66 Ptasznik). Trener Paweł Załoga.

Sędziował Kozner 6 (Krosno). Widzów 150.

ZOBACZ TAKŻE - Andreja Prokić: Teść czasem lubi mnie krytykować [STADION]