Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4 liga podkarpacka. Wisłok Wiśniowa zmazał plamę z weekendu pokonując SPEC Stal Łańcut

Tomasz Paryś
Tomasz Paryś
Wisłok Wiśniowa znalazł sposób na skruszenie Stali.
Wisłok Wiśniowa znalazł sposób na skruszenie Stali. Tomasz Paryś
Po pięciu zwycięstwach z rzędu Stal Łańcut znalazła pogromcę. Okazał się nim Wisłok Wiśniowa, który zadał decydujący cios w ostatniej minucie meczu.

Gospodarze bardzo skoncentrowani podeszli do zaległego meczu z wyżej notowaną SPEC Stalą Łańcut, doskonale zdając sobie sprawę z klasy rywala. Było dużo walki w środkowej strefie z optyczną przewagą Wisłoka w pierwszych fragmentach spotkania. Potwierdzeniem tego były dwie sytuacje z udziałem Pawła Piątka. Najpierw obsłużył podaniem Ruslana Kovtoka, który mając przed sobą jedynie Arkadiusza Słysza nie trafił w bramkę, ale pięć minut później już sam Piątek wziął sprawy w swoje ręce, dając prowadzenie drużynie. W pole karne dośrodkował Jakub Krok, strzał z głowy Jakuba Zięby niefortunnie odbił obrońca Sebastian Kocój a nadbiegający napastnik Wisłoka umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu obraz gry zmienił się, więcej do powiedzenia mieli goście, ale nie przełożyło się to na sytuacje do wyrównania.

Warto odnotować, że gospodarze w pierwszej połowie stracili dwóch zawodników z powodu kontuzji. Po 40 minutach boisko opuścił Patryk Misztal, a tuż przed przerwą mięsień uda naciągnął Karol Czelny i już nie wyszedł na drugą połowę.

W 59 minucie mogło być 2:0, ale strzał Patryka Sobusia nieznacznie minął bramkę. Okazję wypracował strzelec bramki, który dobrze zastawił piłkę i podał na wolne pole do kolegi z zespołu. Minutę później po drugiej stronie boiska na wyżyny umiejętności wspiął się Matthew Korziewicz, broniąc w sytuacji sam na sam z Michałem Danielem. Aktywni łańcucianie dopięli swego w 71 minucie za sprawą trafienia Patryka Wójcika, który wykończył zespołową akcję.

Po strzeleniu wyrównującej bramki, goście za wszelką cenę dążyli do zdobycia kolejnej oraz zgarnięcia pełnej puli w Wiśniowej. W 77 minucie Bartłomiej Makowski mógł dać prowadzenie Stali gdyby trochę lepiej przyłożył głowę do dośrodkowania z rzutu wolnego. Co nie udało się jednym, udało się drugim. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, gola na wagę trzech punktów zdobył Bartosz Szymański. Ponownie wrzucał Krok, przez nikogo niepilnowany Zięba uderzył wprost w bramkarza, jednak dobitka obrońcy Wisłoka trafiła już do celu ku wielkiej uciesze nielicznie zgromadzonych miejscowych kibiców.

Na trybunach obecny był trener Wisłoki Dębica Bartosz Zołotar przypatrujący się grze zespołu z Łańcuta, z którym jego drużyna zmierzy się w następnym tygodniu w finale Okręgowego Pucharu Polski (3 maja).

Wisłok Wiśniowa - SPEC Stal Łańcut 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Piątek 29, 1:1 Wójcik 71, 2:1 Szymański 90.

Wisłok: Korziewicz - Misztal (40 Walicki), Zięba, Szymański, Czelny (46 Sobuś) - Koczela (90+2 Benc), Krok ż, Kovtok ż (89 Gil), Złamaniec, Kasperkowicz - Piątek. Trener Wojciech Kogut.

Stal: Słysz - Kołodziej (80 Stopyra), Kocój, Makowski, Paczocha ż - Majda, Buć, Więcek, Wójcik, Płocica (60 Kopczak) - Daniel. Trener Krzysztof Korab.

Sędziował Kublas (Jarosław). Widzów 50.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24