4. liga. Polonia Przemyśl rozbiła Igloopol Dębica. Goście zagrali fatalnie w obronie w pierwszej części spotkania

Mecz znakomicie rozpoczął się dla Polonii. Już w 5. minucie Wanat otworzył wynik meczu. Wprawdzie już 7 minut później wyrównał Socha, ale zaraz potem ten sam zawodnik strzelił gola samobójczego i było 2:1 dla gospodarzy. Przed przerwą bramkę zdobył jeszcze Szpakowski, ale również bez winy nie była defensywa zespołu z Dębicy.

- Dostaliśmy prezenty, z których w pełni skorzystaliśmy - przyznał trener Polonii Paweł Załoga. - Dzięki temu dobrze weszliśmy w mecz i potem grało się już łatwiej - dodał.

W drugiej połowie goście nie nawiązali walki, a przemyślanie dorzucili jeszcze 3 gole. - Po takich trzech "dzwonach" z pierwszej połowy ciężko już było chłopakom zebrać się do dobrej gry - przyznał trener Igloopolu Bartosz Zołotar. - Popełniliśmy dzisiaj kardynalne błędy w obronie w tej pierwszej połowie i niestety teraz musimy wracać do Dębicy ze sporym bagażem - dodał.

- Przed meczem mieliśmy spore problemy kadrowe i, powiem szczerze, że obawialiśmy się tego meczu, bo Igloopol na wiosnę gra naprawdę nieźle - podsumował Paweł Załoga. - Cieszę się, że młodzi zawodnicy, którzy dostali szansę spisali się naprawdę dobrze - zakończył.

Polonia Przemyśl – Igloopol Dębica 6:1 (3:1)

Bramki: 1:0 Wanat 5, 1:1 Socha 12, 2:1 Socha 14-samobójcza, 3:1 Szpakowski 34, 4:1 Głuszko 79, 5:1 Kazek 81, 6:1 Głuszko 90.

Polonia: Cisek 8 – Głuszko 9, Sobol 8, Kuźniar 8, Solarz 8 – Wanat 8 (65 Stysiał), Błachuciak 8, Bańka 8 (85 S. Kocój), Szpakowski 8 - Kazek 8, Broda 8. Trener Paweł Załoga.

Igloopol: Psioda 4 – Syguła 4, Socha 4, T. Nalepka 4, Lamparty ż 5, Siedlecki 4 (52 Draguła ż 4), Żydek 4 (46 Brzostowski 4), K. Rokita 4 (67 Jezuit), Machnik 4, Janus ż 5, P. Nalepka 4. Trener Bartosz Zołotar.

Sędziował Strzępek 8 (Rzeszów). Widzów 300.