4 liga. Watkem Korona Bendiks Rzeszów pokonała u siebie Start Pruchnik i została nowym liderem

Przed meczem ze Startem Pruchnik Korona była zdecydowanym faworytem. - Już w pierwszej połowie mieliśmy optyczną przewagę i wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym - mówi Tomasz Zieliński, drugi trener rzeszowian. - Nie grało się nam jednak łatwo, bo goście nastawili się raczej na kontry i starali się bronić dostępu do swojej bramki - dodał. W efekcie do przerwy Korona zdobyła tylko jedną bramkę po strzale Skiby. - Wyszedł mu strzał życia - podsumował grający trener Startu Przemysław Lasek. - Przyjął piłkę "na klatę" i huknął tak, że żaden bramkarz by tego nie obronił - dodał.

W drugiej połowie gospodarze podwyższyli na 2:0 po strzale z rzutu karnego Walata. - W mojej ocenie była to decyzja dosyć kontrowersyjna, ale dla gospodarzy pewnie nie - powiedział Przemysław Lasek. Mimo wszystko kilka minut później jego zespół zdołał strzelić kontaktowego gola, ale to wszystko na co było ich stać w środowe popołudnie. W samej końcówce gości mógł jeszcze dobić Jędryas, ale na posterunku był Madejowski.

Watkem Korona Bendiks Rzeszów - Start Pruchnik 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Skiba 11, 2:0 Walat 55-karny, 2:1 Parawa 63.

Korona: Pawlus 7 - Gołda 8, Syvyj 7, Kocój 7, Padiasek ż 7 - Bieniasz 7 (65 Bober), Skiba 8, Maślany ż 8, Przybyło 7 (57 Kuca) - Jędryas 7, Walat ż 8 (57 Karwacki). Trener Michał Szymczak.

Start: Madejowski 5 - Parawa 4 (85 Baran), Lasek ż 4, Barszczak ż 4, Gemra 4, Jablonskiy ż 4, Ziętek 4, Kochanowicz 4 (68 Jarosz 4), Bochnak 4 (75 Mikłasz), R. Znamieńczyków 4, W. Znamieńczyków ż 4 (85 Kubas). Trener Przemysław Lasek.

Sędziował Szelc 6 (Krosno). Widzów 100.