4 liga. Wisłok Wiśniowa pokonał Błękitnych Ropczyce, ale niespodzianka była blisko. W meczu padło aż 5 goli

Oba zespoły do meczu podchodziły w kompletnie odmiennych nastrojach - Wisłok jako zdecydowany faworyt, bo przecież wygrał dwa pierwsze spotkania, a Błękitni z nadzieją na sprawienie niespodzianki, bo do tej pory ta drużyna nie miała na swoim koncie żadnego punktu.

Jednak niespodziewanie to goście objęli prowadzenie w 35. minucie po strzale Piwowara. - Przegraliśmy pierwszą połowę, ale nie wiem czy była ona słaba w naszym wykonaniu - tak po prostu wyszło - podsumował trener gospodarzy Krzysztof Korab.

W drugiej części gry Wisłok odrobił stratę i jeszcze wyszedł na prowadzenie po dwóch golach Waldemara Złotka. Goście odpowiedzieli jeszcze trafieniem Wiktora, ale wtedy raz jeszcze dał o sobie znać Złotek i 3 punkty zostały w Wiśniowej.

Wisłok Wiśniowa - Błękitni Ropczyce 3:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Piwowar 35; 1:1 Złotek 53; 2:1 Złotek 73; 2:2 Wiktor 77-karny; 3:2 Złotek 82.

Wisłok: Wieczerzak 8 - Kozubek 7, Kocój 8, Kuta 7, Boruta 7 (70 Rutyna) - M. Szymański 8, Skała 7, K. Szymański 7 (65 Kopeć), Maślany 7 (84 Zimny l), Guzek 7 - Zotek 9 (88 Maik). Trener Krzysztof Korab.

Błękitni: Albrycht 5 - Kukla 5, Micał 5 (90 T. Kot), Hirka 5, Świętoń 5 (90 M. Kot) - Orzech 5, Piwowar 5 (70 Majcher), Sulisz 5 (85 Hajnas), Wiktor 5, Siepierski 5 - Kosiba 5. Trener Bogusław Pacanowski.

Sędziował Wolan 8 (Tarnobrzeg). Widzów 200.