40-letnia kobieta z Sanoka kierowała złodziejskim gangiem. Stanie przed sądem

Prokurator postawił im 67 zarzutów. Kobieta odpowie za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

W sierpniu ub. roku prokuratura wszczęła śledztwo po napadzie na dom przy ul. Spokojnej w Sanoku. Śledczy powiązali ten rozbój z serią kradzieży i włamań do sklepów i lokali z automatami do gier na Podkarpaciu. Przez prawie półtora roku policja próbowała ująć sprawców.

Jak się okazało - za włamaniami, kradzieżami i napadem stoi jedna grupa. Zdaniem prokuratury szefem gangu była 40-letnia Barbara M. - bezrobotna matka czwórki dzieci, która z przestępczej działalności uczyniła źródło stałego dochodu. Podobnie jak pięciu młodych mężczyzn, jej znajomych. Sporadycznie pomagały im dwie znajome, młode kobiety. One także staną przed sądem.

Zaczynali od włamań do barów i sklepów, skąd zabierali pieniądze, artykuły spożywcze, papierosy, karty telefoniczne - na własne potrzeby. Stopniowo poczynali sobie coraz śmielej i zdobywali wartościowsze łupy, które można było sprzedać: aparaty fotograficzne, komputery, narzędzia, sprzęt AGD i RTV. Wpadli też na pomysł wyszukiwania lokali z automatami do gier. Rozbijali "maszynę" i zabierali gotówkę. Działali nie tylko w Sanoku, ale i w innych miejscowościach regionu.

Przed każdą akcją Barbara M. ustalała ze wspólnikami plan działania i podział ról. Od grudnia 2006 roku do sierpnia 2008 dokonali blisko 40 kradzieży.
Po zatrzymaniu przez policję, młodzi wspólnicy obciążyli Barbarę M. mówiąc, że to ona była szefową i decydowała o podziale łupów. Wykorzystywała fakt, że jeden z nich był z nią związany uczuciowo, a pozostali - albo się jej bali, albo byli od niej zależni, bo zapewniała im mieszkanie.