W tamto popołudnie Arkadiusz Bar i Łukasz Maraj pełnili dyżur w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Było ok. godz. 16.30, gdy ratownicy wyjechali karetką do chorego w Hucisku.
- Wezwanie miało kategorię „K-2” i w związku z tym nie jechaliśmy na sygnale. Przy wjeździe do Głogowa zaczął robić się korek. Okazało się, że samochody przed nami zwalniają i omijają szerokim łukiem rowerzystę, który jedzie zygzakiem całą szerokością pasa - opowiadają Arkadiusz Bar i Łukasz Maraj.
Ratownicy z WSPR w Rzeszowie podejrzewali chorobę
Ponieważ wezwanie do Huciska nie było pilne, a stan rowerzysty poważnie zaniepokoił ratowników, postanowili zatrzymać karetkę.
- Podejrzewaliśmy, że jadący rowerem mężczyzna może gorzej się poczuł, ma jakieś problemy zdrowotne, stąd jego problemy z zachowaniem równowagi. Widząc kogoś zataczającego się, łatwo pomyśleć, że to osoba będąca pod wpływem alkoholu. Tymczasem podobnie może zachowywać się chory na cukrzycę, gdy wystąpi u niego gwałtowny spadek cukru we krwi, tzw. niedocukrzenie - wyjaśnia pan Arkadiusz.
Ambulans zjechał na pobocze. Ratownicy włączyli sygnały świetlne i wyszli z pojazdu.
- Zapytaliśmy rowerzystę, jak się czuje, czy na coś choruje. Mężczyzna miał jednak duże trudności z nawiązaniem kontaktu, plątał się w wypowiedziach. Poczuliśmy od niego wyraźną woń alkoholu. Przyznał, że wypił „co nieco”. Nie mieliśmy wątpliwości, że jadąc rowerem w takim stanie, stanowi zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych - dodają ratownicy.
Skontaktowali się z dyspozytorem stacji. Ten, dla bezpieczeństwa rowerzysty, zdecydował o wezwaniu policji. - Poczekaliśmy na przyjazd radiowozu, który na miejsce dotarł błyskawicznie - mówi pan Łukasz.
Miał prawie 3,5 promila
Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości cyklisty. Okazało się, że 53-letni mieszkaniec gm. Głogów Młp. miał aż 3,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Policjanci oddali mężczyznę pod opiekę rodziny. 53-latkowi grozi mandat. Sprawa może trafić również do sądu - mówi kom. Adam Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Policjant nie ma wątpliwości, że pijany rowerzysta stwarzał poważne zagrożenie na drodze.
- Dobrze, że ratownicy zwrócili uwagę na jego zachowanie. Brak reakcji w takich sytuacjach może prowadzić do tragedii. Wystarczy, że auto próbujące ominąć nietrzeźwego rowerzystę wpadnie do rowu lub w poślizg i zjedzie na przeciwny pas ruchu. Może dojść wówczas do tragicznego w skutkach zderzenia z innym pojazdem. Pocieszające, że świadkowie coraz częściej reagują, gdy podejrzewają, że ktoś prowadzi pod wpływem alkoholu. Wyraźnie widać, że społeczeństwo nie akceptuje takich zachowań - dodaje kom. Szeląg.
Dyrektor chwali podwładnych
Postawę swoich pracowników chwali też dyrektor pogotowia w Rzeszowie.
- To praca, która właściwie trwa non stop. Nie kończy się po zejściu z dyżuru. Ratownicy są czujni w każdej sytuacji. Niejednokrotnie zdarzało się, że w prywatnym czasie pomagali np. osobom, które zasłabły w kościele podczas mszy, czy udzielali pierwszej pomocy przechodniom na ulicy. Bycie ratownikiem to coś więcej niż praca, to odpowiedzialna służba - podkreśla Andrzej Kwiatkowski, szef WSPR.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"