Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

6 lat za śmierć żony

MARIAN STRUŚ
KROSNO. Na 6 lat pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy 38-letniego Franciszka B., który 9 czerwca br. w Jasionowie rzucił w żonę prętem zbrojeniowym, co skończyło się jej śmiercią.

Przypomnijmy: Maria B. usiłowała wyciągnąć męża z odbywającej się u sąsiada alkoholowej libacji. Mąż chwycił leżący na podwórzu pręt metalowy i z odległości ok. 4 metrów rzucił nim w żonę. Pręt trafił ją w głowę, przebijając czaszkę. Zmarła po kilku dniach w brzozowskim szpitalu. Osierociła dwanaścioro dzieci w wieku od 9 miesięcy do 16 lat. Przygarnęli je p. Małgorzata i Stanisław Gładyszowie z Hłudna (gm. Nozdrzec). Pan Stanisław był bratem zmarłej.
W miniony czwartek stanął przed sądem. Odpowiadał nie za morderstwo, lecz za umyślne spowodowanie uszkodzenia ciała, które doprowadziło do śmierci. Kodeks karny przewiduje za to karę od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że oskarżony nie działał z chęcią zamordowania żony.
Franciszek B. złożył do sądu wniosek o wydanie wyroku skazującego i dobrowolne poddanie się karze. Pierwszą jego propozycją była kara 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Spotkała się ona ze stanowczym protestem sędziego i prokuratora. Wówczas Franciszek B. zgłosił kolejną propozycję: 5 lat pozbawienia wolności, jednakże prokurator domagała się surowszej kary. Ostatecznie obie strony przystały na 6 lat pozbawienia wolności, co zaakceptował sąd, wymierzając taki właśnie wyrok.
Wchodząc na salę rozpraw, oskarżony próbował przywitać się z trójką obecnych tam dzieci, ale te w popłochu uciekły jak najdalej od niego. W trakcie odczytywania zarzutów, Franciszek B. groził świadkom, iż po wyjściu na wolność policzy się z nimi. Po odczytaniu wyroku rozpłakał się.
Mieszkańcy Jasionowa przyjęli wyrok z oburzeniem. - W telewizji słyszałam, że za zabicie psa ktoś dostał 3 lata. A tu za zabicie żony i osierocenie 12 dzieci, tylko 6 lat. To stanowczo za mało - mówi p. Anna Stapińska.
Sędzia Arkadiusz Trojanowski rozumie reakcję mieszkańców, jednakże zwraca uwagę na okoliczności, które zadecydowały o takim wymiarze kary. - Należało wziąć pod uwagę opinię biegłych psychiatrów, z której wynika, że oskarżony działał w warunkach ograniczonej poczytalności. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że wystąpił z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze, aby w ten sposób oszczędzić dzieciom przeżyć związanych z procesem. Ponadto okazywał skruchę, wyrażając chęć opieki nad dziećmi. A poza tym wszystkie strony zaakceptowały ten właśnie wymiar kary.
- W tych dniach zamierzam wystąpić do sądu o dożywotnie pozbawienie Franciszka B. prawa opieki nad dziećmi - mówi S. Gładysz. - Ja najlepiej wiem, jaki jest ich stosunek do tego człowieka i muszę zrobić wszystko, aby ich ustrzec przed nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24