64-letnia mieszkanka powiatu przemyskiego padła ofiarą oszustów. Straciła 30 tysięcy złotych

Do 64-letniej mieszkanki pow. przemyskiego zadzwoniła na numer stacjonarny kobieta, która podała się za jej córkę. Powiedziała, że spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym na terenie Wielkiej Brytanii. Z oszukaną rozmawiała też kobieta podająca się za policjantkę, która poinformowała, że potrzeba 50 tysięcy funtów na to, aby córka uniknęła kary i więzienia.

- Kobieta przygotowała 30 tys. zł. Oszustka powiedziała, że na początek wystarczy i zapytała o adres, pod który ma przyjechać funkcjonariusz - kurier policyjny. Do domu weszła kobieta podająca się za policjantkę, w zielonej kurtce z naszywką "Policja" i kazała kobiecie odłożyć słuchawkę stacjonarnego telefonu – zabezpieczyła się na wypadek, gdyby ktoś z prawdziwych członków rodziny zatelefonował w tym czasie. Fałszywa policjantka przeliczyła pieniądze i odjechała - relacjonuje podkom. Marta Fac z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

Dopiero po wyjściu z domu oszustki do kobiety zadzwoniła córka i po chwili okazało się, że kobieta padła ofiara oszustów i żadnego wypadku nie było.

- Jeśli mają państwo w rodzinie starsze i samotnie mieszkające osoby – rozmawiajcie z nimi na temat bezpieczeństwa w mieszkaniu – ostrzegajcie, że nigdy nie powinny wpuszczać obcych do domu i nigdy nie powinny przekazywać pieniędzy osobom nieznanym

- apelują policjanci.

Zobacz też: Wyłudziła ponad 100 tys. zł metodą na wnuczka w Zachodniopomorskiem. 24-latka zatrzymana przez policję