Adam Nazimek z Łańcuta Wychowawcą Roku Podkarpacia

Na drzwiach do pracowni komputerowej wisi kartka ze zdjęciem młodego nauczyciela i zachętą do głosowania w finale konkursu programu "Szkoła bez przemocy". Widać, że wieść o zwycięstwie rozeszła się po szkole lotem błyskawicy, bo któryś z uczniów już zdążył flamastrem wymalować "CHAMPION!".

Pan Adam śmieje się na ten widok.

- Ta akcja z plakatami to zasługa mojej klasy - 1b, czyli biologiczno - chemicznej. Zaangażowali się też byli wychowankowie z klasy matematyczno - fizycznej, z którą byliśmy bardzo zżyci. Zaskoczyli mnie bardzo. Podobnie, jak wcześniej tym, że w ogóle zgłosili moje nazwisko w konkursie - mówi Adam Nazimek. - Wymyślili nawet wydarzenie na facebooku i rozesłali ponad 700 zaproszeń do głosowania na mnie. To bardzo miłe - śmieje się profesor.

Widać było wczoraj, że uczniowie szczerze się cieszyli ze zwycięstwa nauczyciela i spontanicznie gratulowali.

- Oczywiście, że nasz nauczyciel zasłużył na ten tytuł - nie mają wątpliwości Patrycja Markowicz, Adrian Rejzer i koledzy z klasy 2a. - Za co go cenimy? Potrafi z nami rozmawiać, ma bardzo dobre podejście do młodzieży, dla każdego znajdzie czas, także po lekcjach, jest towarzyski, słucha, pomaga, wspiera. I podkreśla, że rozumie nas, bo przecież jeszcze nie tak dawno sam był uczniem

Pan Adam nie liczył, że wyprzedzi innych nauczycieli z finałowej dziesiątki przewagą ponad pół tysiąca głosów.

- Bardzo się cieszę z tytułu - przyznaje absolwent I LO, który pracę po studiach zaczynał w Zespole Szkół w Wysokiej, gdzie nadal ma godziny. Po roku znalazł etat także w I LO.

Zawód ma w genach

Skąd wybór zawodu nauczyciela?

- Tradycja rodzinna - śmieje się.- Tato to nauczyciel przedmiotów zawodowych w łańcuckim Zespole Szkół Technicznych, mama szkolnej bursy. Bliska rodzina to też nauczyciele, m.in. krakowskiej AGH i rzeszowskiego uniwersytetu.

Jaką ma receptę na bycie dobrym wychowawcą?

- Rozmawiać z młodzieżą, wspierać ją, rozumieć problemy. Nie można traktować tej pracy od godziny do godziny. Staram się być otwartym. Nie zdarzyło się nam chyba pokłócić - mówi.

"Nazimkowe dzieci"

Program "Szkoła bez przemocy" prowadzą Nowiny z Fundacją Orange. Patronem honorowym jest Prezydent RP.

Dowody wielkiej sympatii widać w klasie, gdzie na ścianie wisi plakat, na którym narysowana jest głowa nauczyciela i długie ręce obejmujące cały arkusz, a w środku symboliczne, żartobliwe rysunki przedstawiające każdego z uczniów i równie śmieszne pseudonimy. A pod spodem wzruszający podpis "nazimkowe dzieci".

Na innej ścianie na pamiątkę został kontrakt klasy 1a. To 12 spisanych śmiesznych i poważnych zasad obowiązujących w klasie. Zaczyna się tak: 1. Profesor (Tatuś) to świętość. A dalej są m.in. takie wpisy: szanujmy siebie nawzajem, nie tolerujemy braku tolerancji, zmieniamy skarpetki (minimum raz na tydzień), w kupie siła - kupy nikt nie rusza, rozwijamy swoje zainteresowania.

Dobry kontakt wychowawcy z licealistami widzi i bardzo ceni Robert Szura, dyr. I LO w Łańcucie.

- Młodzież darzy go zaufaniem, a to dla mnie najważniejsze kryterium. Drugie - czas poświęcony wychowankom. Trzecia cecha - wyrozumiałość. Przy tym nauczyciel jest wymagający i konkretny. Uczniowie potrafią to docenić - mówi dyrektor.

Razem dzielą tą samą pasję, czyli krótkofalarstwo.

Narzeczoną, z którą za rok planuje ślub, pan Adam poznał w szkole. To pani Jola - kadrowa. Nauczyciel informatyki kocha też góry, zwłaszcza Bieszczady. Berezka i Sine Wiry to ulubione miejsca. Rower i pływanie to kolejna pasja. Organizuje dla uczniów biwaki, wycieczki, noce filmowe.

Konkurs wyłonił najlepszych wychowawców w 16 województwach. Każdy dostanie w nagrodę 1,5 tys. zł na sfinansowanie inicjatywy wychowawczej dla uczniów i ich rodziców. Wręczenie nagród - 5 czerwca w Pałacu Prezydenckim.